„Nie zniweczycie filmikiem efektów kilkuletniego łamania prawa, konstytucji, podważania wiarygodności UE, promowania skrajnie prorosyjskich polityków, jak Macierewicz i osłabiania bezpieczeństwa Polski” – napisała na Twitterze – Eliza Michalik, pod najnowszym spotem PFN mającym promować Polskę.
Fundacja się wykosztowała i zaangażowała do krótkiego i bardzo ckliwego filmiku słynnego aktora Jeana Reno.
Rzecz o Bożym Narodzeniu: widzimy dziewczynkę, która wraz z mamą odwiedza swojego dziadka. W jego postać wciela się właśnie Reno, który opowiada wnuczce o Świętach Bożego Narodzenia w Polsce. Jest słodko, ciepło i nastrojowo, jak nie w PiS–owskiej Polsce.
Co do powiedzenia na przywracające do rzeczywistości słowa dziennikarki ma niejaki Filip Rdesiński, szef PFN?
Musiał mieć bardzo mało do powiedzenia: „Eliza, zjedz snickersa”- napisał głupawo na Twitterze.
Dziennikarka zapytała więc Rdesińskiego ze zdziwieniem: „państwowym urzędnikom wolno/wypada tak rozmawiać z dziennikarzami?”
Ta wymiana zdań zapoczątkowała gorącą dyskusję.
Jako jeden z pierwszych głos zabrał naczelny tygodnika „Newsweek”- Tomasz Lis. „Państwowym nie. Ale to są partyjni, którym w państwie PIS wolno wszystko” – napisał rzeczowo.
Był to kamyk który poruszył lawinę. Ktoś, nawiązując do wątpliwej elegancji odzywki Rdesińskiego wypomniał mu „grzeszki” z przeszłości: przypomniał, jak będąc dwukrotnie prezesem Radia Merkury w Poznaniu, każdorazowo zostawiał spółkę w opłakanym stanie finansowym. Za pierwszym razem został z hukiem odwołany przez KRRiTV.
Zasłużenie „dołożył” mu również dziennikarz Przemysław Szubartowicz, pisząc: Pamiętam Rdesińskiego z programu Hejke i Lisiewicza w TV Republika. Pięknie szczuli. Po takiej szkole manier niczego innego bym się nie spodziewał.
Platforma Obywatelska opracowała „Akt Odnowy Rzeczpospolitej”. W zamierzeniu ma być to pakiet ustaw, które pomogą przywrócić w Polsce praworządność, gdy jesienią uda się pokonać PiS w wyborach parlamentarnych. Szczegóły poznamy w trakcie kampanii wyborczej, bo prace nad ustawami wciąż trwają. Projekt zawiera siedem punktów. Dotyczą one wzmocnienia praw samorządów, odbudowy niezależnych mediów publicznych i służby cywilnej.
„Tłumacze nigdy nie powinni być wzywani do składania zeznań w sprawie rozmów, które tłumaczyli. Poufność i obowiązek zachowania tajemnicy stanowią fundamentalne wartości w pracy tłumaczy ustnych na całym świecie” – napisano w oświadczeniu Międzynarodowego Stowarzyszenia Tłumaczy Konferencyjnych. To akt solidarności z tłumaczką Magdą Fitas-Dukaczewską, którą prokuratura chce przesłuchać w sprawie tzw. zdrady dyplomatycznej byłego premiera Donalda Tuska. Więcej na ten temat we wpisie: „Polowanie na Tuska”.
Dodaj komentarz