Polexit jest głównym celem polityki zagranicznej PiS

1 Kwi

Uważam, wbrew szefom różnych partii, że te wybory będą znacznie ważniejsze niż krajowe, jeśli PiS wygra, koniec naszego członkostwa w UE. Każdy kto zagłosuje na PiS będzie odpowiedzialny za Polexit.

Oczywiście poczucie winny przyjdzie znacznie później, gdy już będziemy na zupełnym marginesie Unii lub poza nią, i dziś warto przyglądać się doświadczeniu Brexitu; kto do niego doprowadził i w czyim interesie byłoby to (ciągle nieudane) wyjście WB.

PiS ma może inne motywy (nie biznesowe ale nacjonalistyczne; ciągle kultywuje XIX wieczne marzenie o Wielkiej Polsce a właściwie Wielkiej Władzy), ale zapewne uważnie przygląda się Brexitowi by uniknąć błędów i kompromitującego chaosu, który jest dziś udziałem Brytyjczyków.

PiS już się uczy jak gładko wyprowadzić nas z UE. Ma już partnerów, prawicowych oszołomów z Włoch i Hiszpanii. Nie wyciągnie Polski w pojedynkę, będzie rozdrapywał Unię systemowo, od środka. Jego kandydaci/kandydatki to forpoczty polexitu. Nie będą tam debatowali bo nie potrafią, lecz głosowali pouczani przez nacjonalistyczne centrale.

Fiaskiem zakończyła się poniedziałkowa rozmowa „ostatniej szansy” przedstawicieli związków nauczycielskich z członkami rządu.

„Do 8 kwietnia mamy tydzień. Tydzień na negocjacje. Jeżeli będziemy obserwowali taką postawę ze strony rządu, to nie pozostaje nam nic innego, niż zamknąć placówki oświatowe i rozpocząć strajk” – zapowiada Sławomir Broniarz.

„Wysłuchaliśmy propozycji premier Beaty Szydło. To powtórzenie tego, co już zanegowaliśmy” – ocenił deklaracje strony rządowej szef ZNP.

Wszystko wskazuje na to, że PiS nie zamierza się uginać przed żądaniami związkowców, a premier Mateusz Morawiecki nie spotka się z szefem ZNP Sławomirem Broniarzem – pisze Money.pl

W cieniu tych negocjacji pozostaje minister edukacji Anna Zalewska – odpowiedzialna za chaos w szkolnictwie i obecne perturbacje.

Działa dziś na nauczycieli jak przysłowiowa „płachta na byka”, ale – jak mówią dobrze zorientowani – „coś za coś”.

Ponoć we wcześniejszych negocjacjach z Kaczyńskim zgodziła się być twarzą PiSowskiej reformy oświaty w zamian za „biorącą” pozycję listy dolnośląsko-opolskiej do Parlamentu Europejskiego.

Z informacji radia RMF FM wynika, że to taki „element porozumienia” z liderem partii rządzącej.

Zalewska jest dziś „potężnym wizerunkowym obciążeniem” dla PiS – mówią w rozmowie z radiem politycy partii rządzącej. „Jeden z bliskich współpracowników premiera w nieoficjalnej rozmowie powiedział dziennikarzowi RMF FM, że z chęcią – już teraz – pomógłby minister spakować walizki do Brukseli”.

Więcej >>>

Waldemar Mystkowski pisze o przywłaszczaniu przez PiS obchpodów 4 czerwca.

Dlaczego PiS chce przywłaszczyć obchody rocznicy 4 czerwca 1989 roku, pierwszych częściowo wolnych wyborów parlamentarnych? Przecież narracja partii Kaczyńskiego o Okrągłym Stole jest mało pozytywna, a 4 czerwca to pierwszy i najważniejszy owoc kompromisu strony solidarnościowej z komuszą.

Potem przechodziliśmy transformację ustrojową zwaną reformami Balcerowicza, te okazały się wzorem dla innych państw naszego regionu, przede wszystkim są jednym z największych naszych sukcesów cywilizacyjnych w historii. Polska wreszcie stała się pełnoprawnym członkiem Zachodu poprzez przynależność do NATO i Unii Europejskiej.

Obok transformacji ustrojowej zachodziła dłuższa „transformacja” mentalna, którą swego czasu w lapsusie freudystycznym Jarosław Kaczyński wyłożył, jako „nikt nam nie powie, że białe jest białe…” W tej „transformacji” kłamstwo ma wartość prawdy, byle było głoszone z determinacją Goebbelsa.

4 czerwca ma wpisać w „transformację” mentalną PiS ich wersję historii, nie mającą wiele wspólnego z faktami, ale z kompleksami prezesa. Gdyby to odbywało się na płaszczyźnie osobistej, byłby to kłopot psychiatry z pacjentem, ale pacjent Jarosław Kaczyński funduje swoje kompleksy w polityce i to będąc u władzy.

Jak trafnie ujął taką wersję życia Szekspir, jest to „opowieść idioty pełna wrzasku i wściekłości”. Narracja Kaczyńskiego o współczesności nie trzyma się kupy ani tym bardziej narracja o niedalekiej przeszłości, w której on i jego brat Lech nie odgrywali szczególnie ważnych ról, byli tylko kamerdynerami Lecha Wałęsy. Rola służby boli, stąd mamy u prezesa przypadłości wściekłości i wrzasku o gorszym sorcie, ZOMO, gestapo, kanaliach, zdradzieckich mordach, etc.

Jeżeli 4 czerwca 2019 PiS będzie po wygranych do Parlamentu Europejskiego rozszerzona zostanie „opowieść idioty” o kolejne wściekłe kłamstwa i wrzaskliwe opluwanie prawdy. Lech Wałęsa chciałby częściowo przerwać tę narrację idiotów poprzez pozbawienie „NSZZ Solidarność” możliwości posługiwania się nazwą.

Miejmy nadzieję, że 4 czerwca będziemy świętować dwa zwycięstwa – 4 czerwca 1989 roku Komitetu Obywatelskiego i 26 maja 2019 – Koalicji Europejskiej. Wystarczy wściekłości i wrzasku z opowieści zakompleksiałego prezesa.

Jedna odpowiedź to “Polexit jest głównym celem polityki zagranicznej PiS”

  1. Hairwald 1 kwietnia 2019 @ 14:33 #

    Reblogged this on Hairwald i skomentował(a):

    PiS jak Kuchciński – wydymać ciemny lud, bo to dla nich dzieci do wykorzystania.
    Kuchciński – mamrot – jest metaforą PiS. Doskonałą – karzeł intelektualny, moralny.

Dodaj komentarz