Ziobro krętacz i lepsi od niego krętacze w PiS. Krętactwa kaczystowskie

24 List

>>>

Minister sprawiedliwości, który publicznie obiecał nadzorowanie śledztwa w aferze KNF, znalazł się – delikatnie pisząc – w dość niezręcznej sytuacji, gdy częstochowski prawnik Grzegorz Kowalczyk zaczął się powoływać na znajomość z ministrem.

Zbigniew Ziobro przy wielkim wsparciu małżonki (telefon do dziennikarza TVN24 w przerwie programu) zapewniał, że nie zna Kowalczyka, który jest zamieszany w próbę wymuszenia 40 milionów przez byłego już szefa KNF Marka Chrzanowskiego.

Próbę wyjaśnienia spornej znajomości podjęła posłanka PO Izabela Leszczyna. „W inwentarzu absolwentów Wydziału Prawa UJ z roku 1994 znajdują się Zbigniew Ziobro i Grzegorz Kowalczyk. Czy to znaczy, że prawnik Chrzanowskiego i Glapińskiego jest kolegą Ministra Ziobry z roku?” – zadaje pytanie na Twisterze posłanka.

>>>

Toaleta publiczna, tj. TVP została pozwana

Roman Giertych, pełnomocnik Leszka Czarneckiego, w którego imieniu złożył zawiadomienie na szefa KNF w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa korupcyjnego, zamierza pozywać dziennikarzy TVP. – „Trwa brutalny atak na mnie ze strony TVP. Miarka się przebrała. (…) W przyszłym tygodniu kieruję pierwsze wezwanie do zapłaty do pani Danuty Holeckiej, która w czasie, gdy pracowałem reprezentując Leszka Czarneckiego w prokuraturze (19.11) poświeciła mi pięć minut w „Wiadomościach”, które się sprowadzały do jednego, czarnego PR” – napisał Giertych na Facebooku.

>>>

Zamierza domagać się od Holeckiej przeprosin przez 7 dni bezpośrednio przed głównym wydaniem „Wiadomości” oraz wpłacenia 200 000 złotych na Caritas lub na WOŚP. – „Brak realizacji żądania spowoduje skierowanie sprawy na drogę postępowania sądowego. W kolejnych dniach będę kierował kolejne wezwania i sprawy sądowe do innych osób z TVP odpowiedzialnych za ten materiał i do samej TVP S.A.” – zapowiedział adwokat.

„Będę konsekwentnie pozywał każdego dziennikarza i redaktora naczelnego każdego wydania za każdy materiał, który narusza moje dobra osobiste. Jednocześnie w przypadku, gdyby poszczególni dziennikarze mieli umowy gwarantujące im zwrot przez tę spółkę zapłaty za zasądzone zadośćuczynienia lub zwrot za koszty przeprosin będę domagał się sądowego stwierdzenia nieważności takich zobowiązań. W moim przekonaniu tego typu zobowiązania wystawione przez media publiczne, które w obecnym wydaniu mają za główne zadanie atakować wszelką niezależną od rządu działalność, stanowią obejście prawa i są nieważne” – czytamy we wpisie Giertycha. Zapowiedział, że podobnie będzie reagował na „kolejne ataki” w TVP.

Tomasz Lis radzi Kaczyńskiemu

PiS rozdaje nagrody, które się nie należą. Taka ich lewizna

‚Władza wzięła na przetrzymanie. Nie było żadnej afery KNF. Była prowokacja upadającego bankiera. Woda w usta, ‚wina Tuska’ , ‚Polacy nic się nie stało’ – komentuje aferę KNF Jarosław Kurski.

Jak w tym wszystkim znaleźć sens, gdy Markowi Chrzanowskiemu, złapanemu na gorącym uczynku i tak wszystko ujdzie na sucho. Powie się, że to patriota, że to profesor godny zaufania. A na koniec, szef NBP Adam Glapiński wystawi mu świadectwo najwyższej moralności. ‚Jak mawiał narodowy wieszcz: Sitwo, Ojczyzno moja! Chciałeś Jarku zostać emerytowanym zbawcą narodu, zostałeś ojcem chrzestnym, capo di tutti capi’ – kończy Jarosław Kurski.

Na usta ciśnie się pytanie – za co te nagrody? Wszyscy przecież pamiętamy serię kompromitujących Służbę Ochrony Państwa kolizji z udziałem najważniejszych osób w państwie.

A tymczasem w uzasadnieniu napisano, że premie przyznano za „realizacje zadań o szczególnej złożoności i zagrożeniu oraz osiągnięcia bardzo dobrych wyników w zawodach sportowych. Łączna kwota nagród uznaniowych przyznanych dotąd w SOP wyniosła 5 383 419 zł. Średnia nagroda uznaniowa wyniosła 2 860 zł” – podało biuro prasowe SOP, na które powołuje się se.pl.

Najwyższą nagrodę – w wysokości 14 tys. zł – otrzymał komendant SOP Tomasz Miłkowski. O nim w artykułach „Kuriozalne słowa szefa SOP o kolizji z udziałem Szydło: „Ruch drogowy czasami tak wygląda” i „Szef SOP nieszczególnie się „przemęcza” – pracuje od wtorku do czwartku?”. Jego zastępcy otrzymali 12 i 10 tys. zł premii.

O przyznaniu nagród zadecydował minister spraw wewnętrznych Joachim Brudziński. – „Najbardziej uderzające są nagrody dla kierownictwa, które ponosi odpowiedzialność za wypadki. Jest to formacja skompromitowana i w porównaniu z problemami z wynagrodzeniami w policji, to jest niemoralne” – podsumował w rozmowie z se.pl poseł PO Krzysztof Brejza.

Dodaj komentarz