Glapiński z NBP zrobił burdel. Ot, co

1 Mar

„Będziemy pytać dalej, nie damy się zastraszyć, nie zaknebluje nam pan ust. Nawet jeżeli te pytania wywołują duże echo w samym NBP i duże pokłady niepokoju, prawda wyjdzie na jaw, panie prezesie Glapiński. Opinia publiczna będzie miała pełną wiedzę na temat wielkiego państwa szejków, które zostało zbudowane w NBP” – powiedział Krzysztof Brejza z PO. To jego reakcja na nieoficjalne doniesienia, o których pisaliśmy w artykule „Narodowy Bank Polski pozwie posła Krzysztofa Brejzę?”.

Poseł Brejza dodał, że Adam Glapiński przez trzy miesiące nie był w stanie odpowiedzieć na kierowane do niego pytania dotyczące wynagrodzeń w banku centralnym. – „Dlaczego pani z departamentu niezbyt merytorycznego, czyli departamentu promocji zarabia o 22 tys. złotych więcej od dyrektorów departamentów wyspecjalizowanych, bardzo merytorycznych, zajmujących się ryzykiem operacyjnym?” – pytał poseł PO. Zapowiedział przygotowanie kolejnych wniosków do NBP w trybie ustawy dostępu do informacji publicznej.

Z kolei Jarosław Urbaniak z PO poinformował, że w związku z tym, że Glapiński nie odpowiedział także na pytanie o kompetencje pań kierowanych do rad nadzorczych instytucji finansowych, Platforma skieruje „zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa w zakresie kierowania do rad nadzorczych osób, które nie spełniają podstawowych kompetencji, które zgodnie z prawem muszą spełniać”. Przypomnijmy, że np. Martyna Wojciechowska, z wykształcenia rusycystka, dyrektorka departamentu komunikacji i promocji NBP, zasiada także w radzie nadzorczej Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.

Dodaj komentarz