PiS zakłada nowy ustrój Polski – kato-nacjonalizm

12 List

https://twitter.com/PolskaNormalna/status/1061742496114491398

11 listopada 2018 roku stało się w Warszawie coś bardzo złego. Państwo zostało zepchnięte pod prawą ścianę. Nawet jeśli na czysto symbolicznym poziomie. Państwowe uroczystości z okazji setnej rocznicy odrodzenia państwa polskiego w 1918 roku zmieniły się w paradę symboli i treści, jakich nie sposób akceptować w głównym nurcie sfery publicznej dobrze urządzonej demokracji liberalnej.

Nic nie zmienia tu fakt, że przedstawiciele rządu i prezydenta odgrodzili się od skrajnie prawicowej części tzw. Marszu Niepodległości kilometrowym kordonem. Nikt się nie nabierze na trik z dwoma marszami. Prezydent i rząd porozumieli się z narodowcami i uczynili z nich współgospodarzy państwowych uroczystości – na konto państwa i rządzącej nim pisowskiej elity idzie więc teraz wszystko to, co na marszu widzieliśmy.

Obrazy pójdą w świat

A widzieliśmy sporo rzeczy wywołujących niesmak i przerażenie. Kibolskie race oświetlające miasto, nadając mu atmosferę mrocznego parteitagu totalitarnej formacji. Palące się flagi Unii Europejskiej. Hasła o białej rasie i pracy tylko dla Polaków. Zielone sztandary ONR – totalistycznej, antydemokratycznej formacji, w latach 30. zafascynowanej Mussolinim i innymi faszyzmami.

Na zaproszenie ONR do prowadzonego przez głowę państwa marszu dołączyła brunatna międzynarodówka. Na zdjęciach widać m.in. gości z sąsiedniej Słowacji – reprezentantów kierowanej przez Martina Kotlebę Partii Ludowej Nasza Słowacja. Ugrupowania wprost odwołującego się do klerofaszystowskiej tradycji kolaborującego z Hitlerem słowackiego państwa księdza Tiso.

Z Włoch przybyli przedstawiciele formacji Forza Nuova – partii kwalifikowanej przez większość politologów jako siła neofaszystowska. Działacze FN wielokrotnie angażowali się w fizyczne ataki przeciw osobom o nie-białym kolorze skóry. Eksperci uznają partię za część skrajnie prawicowej międzynarodówki wspieranej przez Rosję – mimo wcześniejszych związków z ukraińską skrajną prawicą (Swoboda) od konfliktu w Donbasie Forza Nuova coraz bardziej zbliża się do Moskwy.

Chcą białej Europy. Kim są młodzi radykałowie, którzy chodzą w Marszu Niepodległości?

Obrazy pokazujące to wszystko pójdą teraz w świat. Zostaną zapisane na konto rządzącej partii. Niewiele pomogą tłumaczenia, że to tylko incydenty i prowokacje. Dopuszczając tzw. narodowców jako współorganizatorów marszu władze wiedziały przecież z kim paktują. Mogły spodziewać się, że pójdą wspólnie z najprawdziwszymi faszystami, wrogami Unii Europejskiej, rasistami – przecież podobne treści i środowiska obecne są na tzw. Marszach Niepodległości od lat. Narracja mówiąca, że PiS jest dziś siłą albo filtrującą ze skrajną prawicą, ale po prostu stanowiącą jej część, zyska po niedzieli mocne, wizualne dowody. Co zaszkodzi niestety nie tylko PiS, ale także Polsce – naszemu wizerunkowi w świecie i wypływającej z niego soft power.

Budapeszt w Warszawie

Na stulecie niepodległości otrzymaliśmy w prezencie od PiS najbardziej wykluczające w historii państwowe obchody. W przestrzeni publicznej, jaka popołudniu 11 listopada wytworzyła się między Rondem Dmowskiego a Stadionem Narodowym, całe niemałe grupy Polek i Polaków mogły czuć się tylko jak obywatele drugiej kategorii.

Jak do propozycji wspólnego świętowania z ONR – organizacją przed wojną odpowiedzialną za getto ławkowe i fizyczne ataki na ludność żydowską – mogli odnieść się Polacy i Polki żydowskiego pochodzenia? Jak wśród okrzyków o „białej Polsce” mieli się czuć obywatele o innym niż biały kolorze skóry? Jak wśród okrzyków „raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę” mogło odnaleźć się blisko 20 proc. obywateli i obywatelek o lewicowych poglądach? A przecież jedenasty listopada to bardziej ich święto, niż skrajnej prawicy. To lewica i ludowcy, nie ONR, stworzyli dwa pierwsze gabinety II RP (Daszyńskiego i Moraczewskiego), które położyły fundamenty pod prawdziwie demokratyczny, silnie progresywny społecznie ustrój nowego państwa.

W niedzielne popołudnie na chwilę spełniło się marzenie o „Budapeszcie w Warszawie”. Przynajmniej w tej jej części opanowanej przez marsz rządu i narodowców. Na terenie marszu powstała sfera publiczna bez lewicy i liberałów, zorganizowana wokół silnie nacjonalistycznych haseł i niechęci do obcych. Podzielona pomiędzy prawicę rządową, teoretycznie bardziej umiarkowaną, a tą otwarcie faszyzującą. Byłoby tragedią, gdyby tak miała wyglądać Polska.

PiS swoją decyzją o wspólnym marszu wzmacnia skrajną prawicę. W rzeczywistości jest ona nieporównanie słabsza niż było to widać w niedzielę na ulicy. Relacje z rocznicowego marszu wysyłają tyleż zafałszowany, co zdolny działać jako samospełniająca się przepowiednia komunikat o politycznej sile narodowców. Widać też wyraźnie, że partia rządząca w żaden sposób narodowców nie jest zdolna kontrolować, niczego im narzucić, skłonić do uładzenia przekazu.

Co z normalsami?

Czy ten pakt z faszyzującą prawicą zaszkodzi PiS? Obawiam się, że w polityce wewnętrznej niekoniecznie. Wręcz przeciwnie, wielki frekwencyjny sukces marszu (200-250 tysięcy osób) może odwrócić niekorzystną dla partii narrację o chaosie, jaki towarzyszył organizacji obchodów stulecia niepodległości. PiS i jego media frekwencję będą przedstawiać jako wielki sukces polityki rządu, a krytykującą sojusze rządu ze skrajną prawicą opozycję, jako ludzi, którzy niesprawiedliwie „wyzywają od faszystów ćwierć miliona Polaków”.

I faktycznie 250 tysięcy uczestników marszu jest czymś co powinno nas bardzo zaniepokoić. Z pewnością większość tych osób to nie są faszyści. Nie mają nic wspólnego ze skrajną prawicą. Ale jednocześnie to osoby, którym skrajna prawica, antyeuropejskie hasła, czy rasistowskie slogany co najmniej nie przeszkadzają. Tak duża obecność „normalsów” na marszu współorganizowanym przez takie organizacje jak ONR pokazuje, jak słaba w Polsce jest tożsamość antyfaszystowska. Co nie daje szczególnej nadziei na to, że polska opinia publiczna jakoś szczególnie będzie skłonna ukarać PiS za przesuwanie Polski pod prawą ścianę.

Trzeba teraz zastanowić się nad tym, jak znaleźliśmy się w tym miejscu. Jak oddzielić ludzi niesionych narodowym wzruszeniem i poczuciem dumy z narodowej przynależności od toksycznych, szkodliwych dla Polski ideologii. W jaki sposób odebrać faszystom patriotyzm. PiS i skupiona wokół niego prawica nie będzie w tym niestety sojusznikiem – po tych obchodach widać, że skrajnej prawicy partia Kaczyńskiego powstrzymywać nie ma najmniejszej ochoty, a kontrolować nie jest w stanie.

Zagraniczne media piszą nie tylko o 100-leciu odzyskania przez Polskę niepodległości, ale też o samym Marszu Niepodległości i jego uczestnikach. Najmniej przychylnie o Polsce wspomina propagandowa Russia Today, która ma nawet swoje kamery w Polsce.

Światowe media wspominają dzisiaj 100-lecie odzyskania niepodległości przez Polskę. Rocznica to też Marsz Niepodległości, na którym pojawiły się np. flagi ONR (mimo apeli, by zabierać ze sobą tylko flagi biało-czerwone), symbole neonazistowskie, a także race.

Zresztą te ostatnie na samym początku, na starcie marszu, zostały odpalone w takiej liczbie, że na kamerach przez chwilę niewidoczny był prezydent Andrzej Duda.

AP o włoskich faszystach i flagach ONR na Marszu Niepodległości

„New York Times” czy „Washington Post” korzystają z depeszy Associated Press, by informować o wydarzeniach w Warszawie. W tej padają słowa:

Większość osób w tłumie trzymała narodową, biało-czerwoną flagę. Ale można było zobaczyć też flagi Obozu Narodowo-Radykalnego, skrajnie prawicowej grupy, która jest jednym z głównych organizatorów [Marszu – red.]

Dalej AP pisze, że na wspólnym przemarszu pojawiły się flagi Forza Nuova (it. Nowa Siła), włoskiej grupy, której lider, Roberto Fiore wprost deklaruje się jako faszysta.

Propagandowa tuba Kremla, Russia Today o Marszu

Marsz Niepodległości w Warszawie bardzo serio potraktowała za to Russia Today, telewizja nazywana propagandową tubą Kremla. RT ma w Warszawie swoje kamery i na bieżąco relacjonuje wydarzenia w stolicy. Tutaj kadr, na którym widać flagi z neonazistowskim symbolem „czarnego słońca”, które mogli zobaczyć obserwujący nagranie z Russia Today.

Russia Today zupełnie się nie patyczkuje, informację o Marszu zatytułowała:

„Europa będzie biała”. Polscy przywódcy aprobują wielki, skrajnie prawicowy marsz w Warszawie.

Ten pierwszy cytat to zapewne nawiązanie do hasła, jakie zauważono w 2017 roku na analogicznym Marszu Niepodległości. RT wspomina też, że wspólny marsz miał sprawić, że „zaczęto się zastanawiać, czy PiS nie legitymizuje w ten sposób faszystów”.

RT idzie też dalej, bo twierdzi, że w Polsce dalej trwa strajk policjantów i pisze, że z braku funkcjonariuszy „wielu obywateli jest narażonych na ewentualną przemoc”.

Marsz Niepodległości według Al-Jazeery i Bloomberga

O Marszu Niepodległości piszą też polscy dziennikarze na łamach zagranicznych mediów. Al-Jazeera tytułuje tę informację „Polscy politycy maszerują z nacjonalistami w Dzień Niepodległości.

Natomiast w tytule Bloomberga: „Nacjonaliści skupiają się w Warszawie, gdy Polska obchodzi swoje stulecie”.

>>>

>>>

>>>

Dodaj komentarz