Piątka Kaczyńskiego wyssana z jego brudnego palca

7 Mar

Nieobecności minister finansów Teresy Czerwińskiej na konferencji po ostatnim posiedzeniu rządu, gdy omawiana była m.in. „piątka PiS” może świadczyć, że resort dystansuje się od szumnych deklaracji partii – spekuluje „Dziennik Gazeta Prawna”.

Sugeruje on, że minister chce dotrzeć osobiście do Kaczyńskiego, żeby przedyskutować z nim zmiany w 500 plus i trzynastą emeryturę.

Jak podaje gazeta – o pomysłach zawartych w „piątce PiS” poinformowano Czerwińską na dzień przed konwencją partii. Stąd więc jej wyraźne zdystansowanie się i niechęć do wypowiadania się na tematy związane z 500 plus i trzynastą emeryturą. Jest to wyraźnie widoczne w komentarzu resortu po konwencji partii.

Tak istotne zmiany są oczywiście znaczącym wyzwaniem dla finansów publicznych. Ich przygotowanie oraz wdrożenie wymaga bardzo szczegółowego przeglądu zarówno strony przychodowej, jak i wydatkowej ustawy budżetowej. Istotne jest bowiem, aby finansowanie nowych rozwiązań nie spowodowało przekroczenia norm deficytu, co mogłoby nałożyć na nasz kraj unijne procedury. To bowiem oznaczałoby konieczność ograniczania wydatków” – czytamy w komunikacie.

Teresa Czerwińska na pewno będzie próbowała dotrzeć do prezesa PiS, aby zracjonalizować, ograniczyć koszty „piątki Kaczyńskiego”, szczególnie jeśli chodzi o 2020 r.” – oświadczył informator dziennika.

Portal naTemat przypomina, że rząd nie przedstawił dotąd konkretnych źródeł finansowania nowych, bardzo kosztownych obietnic. Ostatnio dowiedzieliśmy się, że planowane jest opodatkowanie platform streamingowych i gigantów internetowych. To jednak przyniesie zaledwie miliard złotych wpływu do budżetu. Według niektórych źródeł nowe obietnice PiS to koszt około 40 miliardów.

Miała siedzieć cicho, ale najwyraźniej nie daje rady. PiSowska funkcjonariuszka Krystyna Pawłowicz zaapelowała na Twitterze do rodziców, by bronili godności swoich dzieci przed „zarazą”. W ten sposób odniosła się do podpisanej przez Rafała Trzaskowskiego karty na rzecz społeczności LGBT+ i deklaracji WHO.

Zaraz po tym zaatakowała znanych przedstawicieli tego środowiska.

Zapytała Roberta Biedronia, Pawła Rabieja i Michała Piróga, nieukrywających swojej orientacji, czy potrafią odmalować pokój albo przejść 2-tygodniowe szkolenie wojskowe. „Tak myślałam…” – sama odpowiedziała sobie złośliwie i doczekała się riposty ze strony Drag Queen Charlotte, działaczki na rzecz LGBTQ

„Pani Pawłowicz znalazła moje słabe strony, ale Pani profesor, Pani poseł, potrafię wbić gwóźdź w ścianę, odmalować pokój i skręcić półkę na książkę” – napisała, zwracając się bezpośrednio do polityk.

Następnie zadała jej prowokacyjne pytanie: „Może z innej beczki: czy kiedykolwiek w życiu dała Pani komuś miłość? Czy kiedykolwiek była Pani szczęśliwa? Tak myślałam…” – napisała Charlotte.

Dodaj komentarz