PiS tuczy swoich

6 Mar

Władza tuczy swoich, głodzi obcych. Jeżeli ktoś jeszcze ma złudzenia co do uczciwości obecnych władz w zamawianiu reklam i ogłoszeń, powinien przeczytać artykuł Jakuba Bierzyńskiego „Polityczna dystrybucja budżetów reklamowych” w „Rzeczpospolitej” (4.O3.2019).

Autor od 25 lat prowadzi dom mediowy OMD. Oto wypisy z jego artykułu:

Gdy przyszła zmiana władzy, udział mediów kojarzonych z PiS w wydatkach na reklamę państwowych firm gwałtownie wzrósł. Wydawnictwa Fratria (m.in. „Sieci”), Orle Pióro, Niezależne Wydawnictwo Polskie zaabsorbowały w 2016 r. 25 mln zł z reklam (wzrost o 525 proc.!), rok później 28 mln (+12 proc.) i aż 48 mln w ubiegłym roku (kolejne +70 proc.). Stanowi to 33 proc. udziału w całości ich przychodów w 2018 r. To blisko siedem razy więcej niż średnia rynkowa.

Po przejęciu władzy przez PiS strumień publicznych środków pompowanych do TVP gwałtownie wzrósł już w 2016 r. i nadal systematycznie rośnie. W 2018 r. spółki Skarbu Państwa (SSP) wydawały w TVP dwuipółkrotnie większą kwotę niż w 2015 r. (wzrost o 150 proc.). Telewizja publiczna, posiadając 21,7 proc. udziału w oglądalności, jest ponadtrzyipółkrotnie nadreprezentowana w wydatkach SSP (62,1 proc.).

Reklam takich firm jak Orlen, PZU, Lotos, LOT, PKO nie mają szans zobaczyć „Polityka” i „Newsweek”. Oba pisma, posiadając razem 25 proc. udziałów w rynku czytelnictwa, mają jedynie 0,5 proc. (!) udziału w wydatkach państwowych firm na reklamę. TVN, mając 12,2 proc. oglądalności i 15,3 proc. w rynku reklam, może liczyć jedynie na 0,4 proc. budżetów państwowych spółek.

W niektórych przypadkach dochodzi do sytuacji groteskowych. Polska Grupa Zbrojeniowa reklamuje ciężki sprzęt bojowy w „Gazecie Polskiej”, „Sieci” i „Do Rzeczy”. „Rozumiem, że osoby decydujące o inwestycjach reklamowych, tam właśnie szukają klientów na karabiny, granaty i czołgi” – pisze Bierzyński.

W sumie po przejęciu władzy wydawnictwa prawicowe w ciągu trzech lat zarobiły ponad 100 mln zł. Trzy główne wydawnictwa prawicowe w ciągu trzech lat otrzymały „dotację” ze Skarbu Państwa w wysokości ok. 80 mln zł (wartość cennikowa).

Jakub Bierzyński ostrzega, że inwestycje w reklamie podlegają profesjonalnym audytom, a powyższe wydatki pozwolą postawić decydentom zarzut o działanie na szkodę własnych spółek. Po zmianie władzy i uniezależnieniu prokuratury to spółki Skarbu Państwa będą jednym z pierwszych obiektów kontroli. Wielkość strat przy budżetach reklamowych z łatwością przekroczy kodeksowe „mienie wielkiej wartości”, czyli milion złotych. Przy takiej kwocie grozi już 10 lat więzienia. Łatwo będzie udowodnić przestępstwo – kończy Bierzyński.

Co prawda autor nie odkrywa Ameryki, gdyż są to sprawy dobrze znane, ale warto je przypominać. Żadna władza po 1989 r. nie czerpała z publicznej kiesy tak bezceremonialnie jak obecna. Nie dba nawet o pozory. Polska Grupa Zbrojeniowa, Orlen i im podobne nie rzucają niezależnym mediom nawet ochłapu, nie dzielą wydatków w proporcji 60:40 czy 80:20. Żadnych pozorów – wszystko obgryzą i połkną w całości – jak boa dusiciel, który trawi w ukryciu.

Ciekawe, czy dalszy rozwój wypadków (i wydatków) potwierdzi prognozę autora. Zmiany personalne w prokuraturze mogą jeszcze przez lata kryć dusicieli niezależnych mediów.

Dodaj komentarz