Ziobro zabrał się za śledztwo. Zamach na Adamowicza 12

19 Sty

Kondukt z trumną prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza wyruszył sprzed Europejskiego Centrum Solidarności. Towarzyszyły mu tłumy, wiele osób przyniosło flagi Gdańska i Polski. Mieszkańcy miasta wzdłuż trasy konduktu utworzyli gęsty szpaler, w wielu oknach wielu mieszkań po drodze zapłonęły znicze.

Podczas przemarszu biły dzwony kościoła św. Katarzyny, a także dzwony w innych świątyniach, które mijał kondukt.

Za trumną Pawła Adamowicza szła najbliższa rodzina prezydenta – żona Magdalena oraz córki Antonina i Teresa, brat Piotr, a także m.in. szef Rady Europejskiej Donald Tusk oraz b. marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.

Kondukt przeszedł obok I Liceum Ogólnokształcącego i niedaleko Szkoły Podstawowej nr 50, które ukończył Paweł Adamowicz. Minął też ulicę Mniszki, przy której stoi rodzinny dom prezydenta i gdzie nadal mieszkają jego rodzice.

Na jego trasie znajdowała się też bazylika św. Mikołaja, w której Adamowicz został ochrzczony.

Do Bazyliki Mariackiej trumnę z ciałem prezydenta Pawła Adamowicza wnieśli prezydenci 6 polskich miast: Warszawy Rafał Trzaskowski, Sopotu Jacek Karnowski, były prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz, Gliwic Zygmunt Frankiewicz (jest on też prezesem zarządu Związku Miast Polskich), Lublina Krzysztof Żuk oraz Poznania Jacek Jaśkowiak. Pogrzeb Pawła Adamowicza odbędzie się jutro o 12.00.

„Jaki śledczy, taki dowód” – skomentowała te „rewelacje” na Twitterze prawicowa blogerka kataryna, a w kolejnym wpisie dodała: – „Jak Ziobro się osobiście bierze do komentowania w mediach kontrolowanego przecieku, to mam jak najgorsze przeczucia co do tego śledztwa”.

Minister sprawiedliwości – prokurator generalny Zbigniew Ziobro mówił bowiem w TVP Info, że zabójca prezydenta Pawła Adamowicza miał planować spektakularny napad w Warszawie.

„To przestępstwo, które planował, miało być głośne, spowodować i ustalenia pozwalają nam stwierdzić już dzisiaj ponad wszelką wątpliwość, że był w Warszawie, mamy m.in. bilet lotniczy, który potwierdza jego przybycie do Warszawy. Sam w swojej relacji wskazywał, że będąc w Warszawie, udał się m.in. pod Pałac Prezydencki i że rozważał wkroczenie na teren Pałacu Prezydenckiego” – powiedział Ziobro.

Nieistotna dla ministra sprawiedliwości zdaje się być wypowiedź rzecznika prasowego Służby Ochrony Państwa ppłk Bogusława Piórkowskiego, który stwierdził, że nie odnotowano nawet próby wtargnięcia do Pałacu Prezydenckiego.

„Przesłanki są poważne, bo Ziobro bilet do Warszawy znalazł u podejrzanego, a jak wiadomo wszyscy z biletami to potencjalni zamachowcy”; – „Narracja będzie taka – chciał napaść na PAD albo JK, ale dzięki doskonałej ochronie zrezygnował i wybrał inny „przypadkowy” cel”; – „Mamy bilet lotniczy, który potwierdza jego przybycie do Warszawy”. Bilet, to co najwyżej może potwierdzić, że ktoś go kupił na zadeklarowane nazwisko. Pan chciał raczej powiedzieć, że macie nagranie z lotniska w Gdańsku i w Warszawie i że nam je rano pokażecie, prawda?” – komentowali internauci.

Polskie demony na chwilę podkuliły ogony… Gdy tylko opadną emocje, znowu zaczną hulać.

Jest w Europie taki kraj. Dziki kraj. Kiedyś – wydaje się, że wczoraj – obywatele tego kraju swoją determinacją, umiłowaniem Ojczyzny i wiarą odzyskali wolność. Dzisiaj w tym kraju, po ulicach miast i wsi, po polach i łąkach, hulają demony. Nienawiści, agresji, chamstwa, zła.

Wypuścili je niektórzy z tych, którzy wzięli na siebie odpowiedzialność za swój naród. Którzy słowami „Ślubuję uroczyście jako poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej. Tak mi dopomóż Bóg”, obiecali zadbać o sprawiedliwość, praworządność, bezpieczeństwo każdego ze swoich obywateli. KAŻDEGO!

W tym kraju prześladuje się szesnastoletniego chłopaka za protest przeciwko pedofilii w Kościele. Karze za Konstytucję w ręku. Bez skrępowania policzkuje przeciwniczkę obecnej władzy. Przymyka oczy na akty agresji i pobicia członków opozycji ulicznej. Pali się kukłę Żyda, stawia szubienice europosłom z PO, wystawia akty zgonu niepokornym prezydentom miast, nawołuje do nienawiści wobec każdego, kto nie jest zwolennikiem obecnej władzy. Świętuje rocznicę urodzin Hitlera, symbole nierozerwalnie związane z faszyzmem i nazizmem nazywa się tylko przywiązaniem do słowiańskich znaków. Próbuje skazać żonę prezydenta Poznania za emocjonalną, podpartą jednym wulgaryzmem, ocenę tego, co się w Polsce dzieje. Wielbi się tych duchownych, którzy z ambon oddają hołd językowi nienawiści. Dzieli się naród na patriotów i zdrajców, drugi sort i ten lepszy.

W tym kraju przymyka się oczy na agresję narodowców. Policja umarza kolejne dochodzenia, byle tylko nie urazić ulubieńców obecnej władzy, pod pretekstem niemożności wykrycia sprawców. Prokuratura umarza śledztwa przeciwko nim, usprawiedliwiając swoją decyzję niską szkodliwością czynu. Wielu sędziów nie widzi nic złego w ataku prawdziwych Polaków na obcokrajowców, a sprawy w sądzie ślimaczą się miesiącami. Pozwala się hejterom na szkalowanie każdego jak leci, nie reaguje na groźby przeciwko niewygodnym politykom. Znieczulica, bezkarność, odgórne przyzwolenie na zło, udawanie, że nie ma problemu.

Jeszcze nie tak dawno wielu z nas pytało, co musi się stać, by powstrzymać te demony i może się wydawać, że dzisiaj już to wiemy. Podczas finału WOŚP zamordowany został Paweł Adamowicz, ukochany przez gdańszczan ich prezydent. Wydaje się, że to właśnie ten moment, który jest kropką nad „i”, który powinien stać się punktem zwrotnym i być wielkim krzykiem przeciwko nienawiści, przemocy i agresji. No właśnie…wydaje się…

Teraz Andrzej Duda staje przed kamerą z miną pełną niedowierzania i bólu. Joachim Brudziński reaguje błyskawicznie i nie ukrywa potępienia. Teraz nagle rozpatrywanie spraw przeciwko aktom nienawiści i agresji ostro przyspieszyło. Wreszcie dowiadujemy się, że bliski jest moment wydania wyroków na wielbicieli Hitlera, którzy świętowali już dość dawno urodziny swego bożyszcza. W ciągu trzech dni policja zatrzymała 15 osób, które w internecie nawoływały do kontynuacji „dzieła” szaleńca z Gdańska.

Przykro mi, ale dla mnie to gra pozorów, dostosowana do potrzeby chwili. Może i uwierzyłabym w wielką odmianę, gdyby politycy, którzy dzisiaj bratają się z narodem w smutku i bólu, powiedzieli zwykle „przepraszam”. Gdyby Jarosław Kaczyński, patrząc nam w twarz, przyznał, że jego słowa o zdrajcach, gorszym sorcie, Polakach nie zasługujących na polskość, że jego przemówienia skierowane przeciwko części polskich obywateli, to już przeszłość. Gdyby przyznał, że sam idealnie wpisał się w ten język nienawiści, dokarmiał demony… a tu cisza.

Może uwierzyłabym, że teraz będzie inaczej, gdyby pan Brudziński odniósł się do swoich okrzyków bojowych typu „komuniści i złodzieje”. Pawłowicz nie wyszła z szafy, pisząc ohydztwa o „winie” Jurka Owsiaka. Gdyby nie sytuacja w Sejmie, gdy prezes PiS wraz z panią Mazurek i panem Terleckim „spóźnili się” na uczczenie minutą ciszy zamordowanego prezydenta i podobnie zachowali się radni z tej partii na sesji rady miasta w Łodzi.

Gdyby nie przekaz w telewizji publicznej, która starała się za wszelką cenę zminimalizować tragizm tej zbrodni, a najważniejszym wydarzeniem w środę była transmisja mszy w rocznicę śmierci matki wodza narodu. Paskudne słowa księdza Jacka Dunin-Borkowskiego, który stwierdził, że on nie pomodli się za Pawła Adamowicza i porównywał prezydenta Gdańska do Heroda. Wstrętny komentarz Cejrowskiego. Próba przekonania nas, obywateli, że nie było to morderstwo na tle politycznym, bo to tylko jakiś szaleniec i nic więcej. Reakcja Macierewicza. Wieści, jakoby politycy PiS dostali szlaban na komentowanie tej zbrodni.

Nie wierzę w jakąkolwiek zmianę na lepsze. Choć pełni bólu i rozpaczy, a jednak wielu z nas wpisuje się w tę negatywną retorykę, tym samym współtworząc rzeczywistość, pełną nienawiści, agresji i chamstwa. Wina niewspółmierna, ale zawsze pozostaje winą i to właśnie takiej retoryce powinniśmy ostro się przeciwstawiać. Piętnować za nią polityków, ale i nie pobłażać swoim znajomym, ludziom, którzy wraz z nami chcą normalnej Polski, choć sami nie widzą nic złego w stosowaniu zasady „oko za oko” i rzucaniu ostrych epitetów. Walkę z tym wirusem nienawiści trzeba zacząć od siebie albo pogodzić się, że będzie ona bezskuteczna.

Nie wierzę, że tak straszna dla wszystkich śmierć czegoś Polaków nauczy, bo zgadzam się całkowicie z księdzem Łukaszem Kachnowiczem, który powiedział, że „jedna strona już zaczęła krzyczeć, że to wina Owsiaka, druga, że to wina Kaczyńskiego. Ten kraj stał się psychiatrykiem. Nawet tragedia, w której człowiek został dźgnięty nożem, jest okazją do tego, żeby wykorzystać to przeciwko drugiemu, do swojej walki. Jesteśmy w jakimś totalnym obłędzie. Ten kraj upadnie, jeśli tego nie przerwiemy”.

Niestety, demony w dzikim kraju mają się świetnie. Teraz tylko na chwilę podkuliły ogony, ukryły się gdzieś, w cieniu, ale czekają. Gdy tylko opadną emocje, znowu zaczną hulać. Ależ chciałabym się mylić…

Niewiadomski PiS to gorący kartofel dla polityków rządzącej partii, zwłaszcza w roku  wyborczym 2019

Dla zabójcy prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza naprędce tworzona jest legenda. Stefan W. krwawo obnażył tę władzę i jego udany zamach jest poddawany umniejszeniu. Powoduje jednak historyczne skojarzenia z zabójstwem prezydenta Gabriela Narutowicza przez Eligiusza Niewiadomskiego.

Pisowski Niewiadomski siedział w więzieniu, w którym karmiony był papką propagandową wprost z TVP Jacka Kurskiego. Jak każdy więzień czuł się niewinny, bo wszem i wobec wiadomo, że w kiciu siedzą sami niewinni, na wolności zaś łażą przestępcy.

Myślenie więźnia w zakładzie penitencjarnym jest podobne myśleniu tzw. dziennikarzy w pisowskiej telewizji penitencjarnej, w tym w Wiadomościach TVP, dla których to „penitencjarnych” dziennikarzy winni są opozycja, Tusk i społeczeństwo obywatelskie paradujące w t-shirtach z napisem Konstytucja.

Stefan W. ma charakter spaczony, bo tylko tacy sięgają po nóż i polują. Czy Stefan W. ma zaburzoną psychikę? Oczywiście, że tak. W tym kontekście inne tego rodzaju pytanie jest ważniejsze: Czy zaburzoną psychikę mają dziennikarze mediów pisowskich? Ciągle i wciąż kłamać, manipulować normalny żurnalista raczej nie potrafi.

Zabójstwo Adamowicza jest czysto polityczne. I odpowiada za nie partia rządząca. Wojciech Maziarski pisze w „Wyborczej”, że sztacheta nie jest winna – a tą sztachetą jest Stefan W. – ale ten, kto nią wymachuje. Ile inwektyw słyszeliśmy z ust Jarosława Kaczyńskiego pod naszym adresem? Nie zliczy tego nikt. Słyszeliśmy o gestapo, najgorszym sorcie, kanaliach. Dawno straciłem, rachubę i nie prowadzą słownika z retoryki inwektyw prezesa. Taki mógłby być zresztą fakultet na politologii.

Stefan W. z tak uzbrojoną duszą ruszył do dosłownego pisowskiego boju. Wystarczył tylko „drobiazg” – nóż (sztacheta).

Partia rządzą jak zwykła to robić od 3 lata zwala wszystko na opozycję i Tuska. Taki był pierwszy przekaz w Wiadomściach TVP. Lecz Stefan W. jest złapany i nie wiadomo, co będzie mówił i jakie ślady przy okazji stworzył, które wykryje dziennikarstwo śledcze.

Więc biorą się pisowskie media do tworzenia legendy symetryzmu dla zabójcy. Jest chory psychicznie. Wszak to żadne odkrycie, wszyscy zabójcy są zaburzeni, ale zaburzeni nie zabijają, bo każdy – mój czarny humor – z nas łaziłby zabity, gdyż niejednokrotnie spotkał kogoś z zaburzeniami.

Najnowsze „odkrycie” to wtargnięcie Stefana W. do kancelarii Andrzeja Dudy. Fajnie, tylko monitoring go nie wykrył. A może jak w serialu rodzimej produkcji „Nielegalni” monitoring został przez kolesi Stefana W. zakłócony.

Ciekawe, co będzie następną próbą legendy symetryzmu dla zabójcy? Dlaczego pisowskie media nie zaczęły strzelać z grubej Berty i nie „wysłały” Stefana W. na Nowogrodzką, aby zamachnął się na samego prezesa?

Niewiadomski PiS Stefan W. to gorący kartofel dla polityków rządzącej partii, zwłaszcza w roku  wyborczym 2019. Może on wróżyć przegraną. Nie chcę prorokować najgorszego dla Stefana W., dlatego nawet nie napiszę o czarnej wizji, ale znając partię rządzącą można z góry założyć, że sięgną po najgorsze środki dla kontynuowania władzy.

Ballada o trzęsących się portkach

GDY WIEJE WIATR HISTORII,

LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM

ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST

TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM.

1953

Komentarze 3 to “Ziobro zabrał się za śledztwo. Zamach na Adamowicza 12”

  1. Hairwald 19 stycznia 2019 @ 10:16 #

    Reblogged this on Holtei i skomentował(a):

    Jedno zdjęcie. A wyraża więcej niż tysiąc słów – Jerzy Owsiak u trumny Pawła Adamowicza.

Trackbacks/Pingbacks

  1. Prezydent Poznania wyręcza prezydenta Gdańska | Hairwald - 19 stycznia 2019

    […] Depresja plemnika […]

  2. Zabicie Pawła Adamowicza nie może być zapomniane | Earl drzewołaz - 19 stycznia 2019

    […] Depresja plemnika […]

Dodaj komentarz