Kaczyzm, który orbanizacją się staje

3 Czer

Poseł Krzysztof Brejza systematycznie i niezwykle skutecznie obnaża kulisy rządów Prawa i Sprawiedliwości.

Dzięki dociekliwości polityka PO mamy okazję dowiedzieć się, jak w ciągu zaledwie czterech lat zwiększyła się liczba stanowisk biurowych w Ministerstwie Zdrowia.

Otóż za rządów PiS wspomniane ministerstwo stworzyło 53 dodatkowe stanowiska. Jak komentuje to na swoim Twitterze Brejza jest to przykład rozdmuchanej biurokracji i nazywa proceder „#stołkiplus”.

Niewątpliwie pieniądze, które zostały wydane na utworzenie tylu stanowisk, mogłyby być wykorzystane w bardziej racjonalny sposób.

Więcej >>>

Przed „orbanizacją a la polonaise” przestrzegał podczas debaty, zorganizowanej przez TVN 24 z okazji 30-lecia wyborów z 4 czerwca, prof. Timothy Garton Ash – brytyjski historyk zajmujący się dziejami Europy po 1945 roku.  – „Gdybyśmy byli na Węgrzech Viktora Orbana, myślę, że byłaby to zupełnie inna rozmowa, podobna do rozmowy w Polsce 30 lat temu. Wątpię, czy Węgry w tej chwili to wolny kraj. Na pewno nie jest to liberalna demokracja. W Polsce idzie się tym śladem, ale na szczęście jest tu o wiele większy opór społeczny” – stwierdził prof. Garton Ash.

Dla brytyjskiego historyka wybory sprzed 30 lat były jednym z ważniejszych wydarzeń po II wojnie światowej. – „Walka o wolność, która zaczęła się w sierpniu skończyła się rzeczywiście zwycięstwem 4 czerwca 1989 roku. Ta walka była dla mnie najważniejszym i najpiękniejszym wydarzeniem politycznym w życiu. Polska napisała wtedy historię nie tylko europejską, ale i światową. Trzeba to celebrować, to było wielkie zwycięstwo” – powiedział.

Prof. Timothy Garton Ash zauważył, że Polska przeżywa obecnie najdłuższy okres wolności od XVIII wieku. Dodał jednak, że „aby wolność była wolnością, potrzebna jest solidarność. W tym głębszym sensie nadal jest prawdą, że nie ma wolności bez solidarności”.

W sobotę politycy PSL zdecydowali, że partia opuszcza szeregi Koalicji Europejskiej. Swoją decyzję uzasadniają tym, że projekt wspólnego startu w wyborach do PE został zakończony. Rodzi się więc pytanie: co dalej?, a w samych szeregach PSL nie brakuje spekulacji na temat jesiennych wyborów parlamentarnych.

Najrozsądniejsza wydaje się opcja stworzenia ponownie szerokiej koalicji z PO i Nowoczesną, ale nie brakuje też głosów sugerujących samodzielny start partii w nadchodzących wyborach.

W związku z tym rozwiązaniem zaczynają pojawiać się plotki na temat rozłamu w PSL. Według niektórych członków partii poważne zakusy na głównego rozgrywającego ma mieć Waldemar Pawlak.

Nie ma on realnych szans na przejęcie władzy w samym PSL, bo pozycja obecnego lidera, Władysława Kosiniaka-Kamysza jest bardzo mocna, to jednak Pawlak może doprowadzić do rozłamu PSL, wyprowadzając z jej szeregów część polityków i wchodząc w koalicję z ugrupowaniem Jarosława Kaczyńskiego.

Wszystko pozostaje w sferze coraz częściej pojawiających się spekulacji, których na razie sam Waldemar Pawlak nie komentuje.

Media podają, że Zofia Klepacka ma zostać członkiem honorowym Związku Żołnierzy AK… W głowie mi się to nie mieści! Mój dziadek, porucznik Stefan Czyżewski, ochotnik Legionów Piłsudskiego (zaciągnął się do nich mając zaledwie 16 lat!), odznaczony przez Marszałka za zasługi (zdjęcie), był oficerem AK. W czasie Powstania Warszawskiego dowodził zgrupowaniem Albatros. Zginął w obronie Pasty, osłaniając własnym ciałem 18-letniego żołnierza. Poniósł bohaterską śmierć w walce z ludźmi, którzy eksterminowali Żydów, przeprowadzali eksperymenty na homoseksualistach w obozach koncentracyjnych, niszczyli tych, którzy wg nich z urodzenia byli gorsi lub po prostu inni.
⠀⠀
Wskazywanie całych grup ludzi jako gorszych i niegodnych to fundament ideologii faszystowskiej. Odbieranie całym grupom ludzi godności to wstęp do totalitarnych praktyk.
⠀⠀
Można nie zgadzać się na liberalne pomysły polityczne czy edukacyjne. Ale nie można odbierać innym pełnego człowieczeństwa (jak Klepacka mówić, że są „wynaturzeni”). Tak jak nie można mówić, że mający inne poglądy nie są Polakami, a „gorszym sortem”. Że np. cała grupa zawodowa to złodzieje. To nie tylko bzdury, to po prostu jest złe, prowadzi do nienawiści i tragedii.
⠀⠀
Ludzie o różnych orientacjach czy poglądach są jednocześnie naszymi żołnierzami, strażakami, sportowcami, naukowcami, górnikami, piosenkarzami, weterynarzami, lekarzami, pilotami, piłkarzami. I są jednocześnie z Podkarpacia czy Mazur. Są Góralami, Ślązakami, Kaszubami, z Wielkopolski czy Mazowsza. Każdy, jest inny, z różnych miejsc, a jednocześnie wszyscy Nasi! Nasi Rodacy, obywatele Rzeczypospolitej, umiłowani przez Boga tak samo.
⠀⠀
My, Polacy wszyscy kochamy nasz kraj, naszą flagę, bliźniego swego. Jesteśmy potężnym wielomilionowym narodem, dumnym z tego, że szanuje wszystkich swoich obywateli, wszystkie grupy społeczne, wszystkie mniejszości.
⠀⠀
Więc nie bójcie się, nie dajcie się zakrzyczeć. Podnieście głowy, protestujcie, kiedy dzieje się zło, mówcie: SKANDAL, mówcie: WSTYD! Jeśli ktoś powie: „Żydzi do gazu”, „homoseksualiści są wynaturzeni”, „myślą inaczej więc są zdrajcami narodu”, powiedzcie głośno STOP, bo nie chcemy skończyć w faszystowskiej Polsce.

Są tylko dwie różnice między pierwszymi prawie wolnymi wyborami u schyłku PRL, a prawie demokratyczną kampanią w Rzeczpospolitej Kaczyńskiej: Kościół stał wtedy po naszej stronie, a KOMPROMIS nie był jeszcze brzydkim słowem

W mediach i w Internecie trwają intensywne poszukiwania przyczyn wyborczej porażki koalicji sił demokratycznych.  Odnalezione dotychczas powody opisać można w konwencji modnej ostatnio „piątki plus”, jako 5 x K. Czyli: Kasa, Kościół, Katastrofa, Kłamstwa oraz sama europejska Koalicja. Z myślą o kolejnych wyborach warto przyjrzeć się tym czynnikom z bliska.

Nie ulega wątpliwości, że wynik każdych wyborów w większym czy mniejszym stopniu zależy od KASY, czyli puli pieniędzy przeznaczonych i wydanych na kampanię wyborczą. Z wielu doniesień wynika, że PiS potraktował budżet państwa jak partyjny, finansując podróże prominentów na spotkania wyborcze, opłacając koszty organizacji i promocji, ochrony, oprawy oraz uposażenie kandydatów, z których niewielu tylko wzięło urlop na czas walki wyborczej.  Nikt rozsądny nie ma też wątpliwości, że ostatnie prezenty dla wielodzietnych rodzin czy emerytów nie wynikają z przypadkowego odkrycia, tuż przed wyborami, że w napiętym budżecie państwa pojawiły się jakieś nowe, nieprzewidziane środki.  Słuszna zatem wydaje się diagnoza, że na wyborczy wynik znaczący wpływ miała KASA, a właściwie KORUPCJA w wykonaniu rządzących, którzy kupowali sobie głosy za pieniądze wyborców z budżetu potraktowanego jak fundusz wyborczy PiS.

Nietrudno będzie też dowieść, że spory wpływ na sukces PiS miał KOŚCIÓŁ. Nie cały oczywiście i niekoniecznie ten hierarchiczny, zajęty ratowaniem autorytetu i wpływów po przejściu pedofilskiego tsunami. Tym razem po stronie rządzących stanęli murem liczni reprezentanci KK średniego i niższego szczebla, ogłaszając się atakowanymi, oblężonymi i zagrożonymi. Niezwłocznie wsparł ich prezes Kaczyński ogłaszając, w stylu wczesnego PRL, że ręka podniesiona na Kościół to ręka podniesiona na Polskę. W rewanżu w wielu parafiach księża wprost namawiali do głosowania na swego jedynego obrońcę, a w wielu miejscowościach nawet nie przeczytano listu biskupów z przeprosinami i ekspiacją za krycie pedofilów.

Na pozór Kościół sprawia wrażenie organizacji niemal zmilitaryzowanej. W rzeczywistości na obrzeżach wielkiej polityki, w cieniu znaczących wydarzeń i skandali z udziałem ważnych hierarchów, toczy się zwyczajne życie polskoreligijne, kontrolowane przez proboszczów, szarych zakonników i katechetów, którzy przekazują wiernym jedynie słuszne prawdy i wiadomości zaczerpnięte z religijnych i narodowych źródeł. W tych rejonach kraju naturalne jest formułowanie przez proboszczów życzeń i wytycznych dla władz gminnych. Nie dziwi agitacja wyborcza w kościołach, bo tak było zawsze. Na prowincji nie bulwersują obowiązkowe dla wszystkich uczniów dni papieskie w szkołach ani zawieszanie lekcji z powodu grupowych wymarszów do kościoła. Ale co tam prowincjonalne obyczaje, skoro i w metropoliach wielu światłych ludzi oduczyło się dziwić.  Na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza ochrzczono nowy gatunek tulipana, przy czym chrzest był prawdziwy, z księdzem i wodą święconą, w asyście ojców chrzestnych – rektorów miejscowych uczelni, a rzeczony tulipan będzie od teraz dwojga imion: Uniwersytet, Poznański.

Niespełna cztery lata rządów PiS wystarczyły, by „życzliwy rozdział” Kościoła od państwa zmienił się w taką symbiozę, że ani tron ani ołtarz nie są już w stanie funkcjonować oddzielnie. I nawet najbardziej odjechane przejawy tej symbiozy przestają śmieszyć. W programie „Niepodległa” państwowe dotacje przyznano tylko prorządowym organizacjom z bogoojczyźnianymi projektami, w tym Centrum Myśli Jana Pawła II, które otrzymane 84 tys. zł przeznaczy m.in. na opłacenie… mimów (!), którzy „będą nawiązywać do wybranego przez nas fragmentu nauczania Jana Pawła II na temat niepodległości”…

Trzecia z przyczyn porażki proeuropejskiego ugrupowania to KATASTROFA, która niechybnie czeka zarówno Europę – gdyby Koalicja Europejska znacząco zasiliła szeregi unijnych lewaków – jak i Polskę, gdyby opozycja doszła do władzy w najbliższych wyborach. Kraj ponownie popadnie w ruinę. Zabiorą ludziom wszystkie piątki i wszelkie plusy. W szkołach będą uczyć dzieci masturbacji. Zamiast nauki religii wprowadzą lekcje gender. W narodowe święta obok polskich zawisną tęczowe flagi. Zboczone pary zostaną pełnoprawnymi małżeństwami, a parom gejów i lesbijek przydzielane będą dzieci. Rozdadzą polski majątek Żydom, a co zostanie, to rozkradną.  Tylko PiS może temu zapobiec.

KŁAMSTWO już dawno legło u podstaw PiS-owskiej propagandy. Z czasem przestało razić i coraz więcej Polaków uważa, że to jedna z naturalnych form uprawiania polityki. Ze zwyczajnej, niepozornej nieprawdy PiS uczynił potężną broń masowego rażenia. Serie szybkostrzelnych kłamstw szybko zmieniają naszą rzeczywistość. Coraz częściej bez odpowiedzi pozostają brednie o niebywałych sukcesach międzynarodowych rządu PiS. Niemal oczywistością stają się opinie o obecnym największym w Europie wzroście gospodarczym i o katastrofalnych rządach poprzedników, nieczułych na potrzeby społeczne, którym do głowy nie wpadło, by wspomóc wielodzietne rodziny. Umknęły w niepamięć liczne projekty socjalne PO, a przede wszystkim fakt, że poprzedni rząd walczył ze skutkami światowego kryzysu i był w tym boju europejskim pionierem, a PiS rządzi w okresie prosperity i zamiast odłożyć coś na kolejną czarną godzinę, rozdaje już nawet te pieniądze, których w budżecie nie ma. PiS stał się mistrzem świata w odwracaniu kota ogonem i bez cienia żenady zarzuca opozycji własne przekręty.

W wyborach do Parlamentu Europejskiego PiS uzyskał dowód, że kłamstwo się opłaca, prostacka propaganda się podoba, a oszustwo procentuje sukcesem. Można mieć pewność, że po tych wyborach ludzie PiS staną się jeszcze bardziej bezczelni i butni. Również dlatego, że piąty element porażki – KOALICJA Europejska – nie potrafiła im się przeciwstawić. KOALICJA nie przebiła się z własnymi projektami europejskimi i zlekceważyła przeciwnika, powierzając przeprowadzenie kampanii tym samym ludziom, którzy spartaczyli kampanię Bronisława Komorowskiego. Wielu komentatorów twierdzi co prawda, że powodem klęski demokratycznej opozycji było zastąpienie wizji Polski przyszłości – antypisowską narracją, ale jakoś mnie to nie przekonuje. Po pierwsze, w tej kampanii Kaczyńskiemu udało się tak rozchwiać emocje, że niemożliwa stała się merytoryczna dysputa o przyszłości Polski w europejskiej wspólnocie. Po drugie, w starciach bezpośrednich „antypisizm” koalicji był cherlawy i rachityczny, z niezłym co prawda atakiem, ale żałośnie słabą obroną. Nawet najlepsi fighterzy okazywali się niemrawi w konfrontacji z prorządową szczujnią, jakby uznali, że nie opłaca się gonić króliczka obwieszonego dynamitem.  Z przykrością patrzyłem na dawnego spin doktora Michała Kamińskiego, który nie okazał się nawet spin magistrem, gdy w TVN24 zbywał kłamliwe zarzuty funkcjonariusza PiS komentarzem, że ot, taka już jest retoryka PiS.

Platforma żyje w przekonaniu, że jej niewątpliwe atuty i dokonania są wieczne i bronią się same, a krętactwa PiS mają krótkie nogi. Tymczasem podstawową przyczyną tej, i zapewne kolejnej przegranej, jest i będzie machanie ręką na oszczerstwa, krętactwa i brednie PiS i podjęcie wyzwania, na warunkach Kaczyńskiego, do sformułowania kolorowej wizji Polski, konkurencyjnej wobec czarno- białego obrazu groźnego świata, który uratować i obronić może tylko ekipa prezesa. Dopóki opozycja nie oskrobie się z oszczerstw i nie dowiedzie swej wiarygodności, to nawet najlepsze jej projekty nie znajdą uznania większości wyborców. A tej wiarygodności PO nie odzyska, nie podejmując twardej i zwycięskiej walki z czarną propagandą PiS.

***

Dokładnie 30 lat temu także mieliśmy przeciw sobie partię oszustów odsądzających przyzwoitych ludzi od czci i wiary, głównie katolickiej. W wyborach do parlamentu stanęliśmy jak dzisiaj – naprzeciw ludzi butnych i pewnych zwycięstwa. Oni też mieli w ręku kasę, media publiczne i organy ścigania. W kampanii prostować trzeba było setki kłamstw i oszczerstw. Przed wyborami rządzący również kupowali wyborców, w sklepach wyraźnie poprawiło się zaopatrzenie. A w rządowej telewizji zatroskani funkcjonariusze tak jak dziś straszyli zagranicą i nawoływali do jedności i wsparcia dobrej władzy.

Są tylko dwie różnice między pierwszymi prawie wolnymi wyborami u schyłku PRL, a prawie demokratyczną kampanią w Rzeczpospolitej Kaczyńskiej: Kościół stał wtedy po naszej stronie, a KOMPROMIS nie był jeszcze brzydkim słowem.

Komentarze 3 to “Kaczyzm, który orbanizacją się staje”

  1. Hairwald 3 czerwca 2019 @ 11:01 #

    Reblogged this on Holtei i skomentował(a):

    Delfinem kaczyzmu jest Morawiecki, mały człowiek, który szykuje dla Polski katastrofę.

Trackbacks/Pingbacks

  1. Mateusz Morawiecki niegodny przebywać w Gdańsku, gdzie rodziła się wolność | Holtei - 3 czerwca 2019

    […] Depresja plemnika […]

  2. PiS demoluje dorobek Polaków po 1989 roku | Hairwald - 3 czerwca 2019

    […] Depresja plemnika […]

Dodaj komentarz