Pedofil z Tylawy jak Chrystus nie apelował od wyroku

25 Maj

„Ks. Michał M. otrzymał całkowity zakaz publicznych wypowiedzi i wystąpień oraz został zobowiązany do podjęcia modlitwy i pokuty” – napisano w oświadczeniu Kurii Metropolitalnej w Przemyślu. Wydano je dopiero po emisji w TVN24 reportażu, w którym pokazano, że były proboszcz z Tylawy, skazany prawomocnie za pedofilię, codziennie odprawia msze, a w każdy piątek na antenie Radia Maryja odmawia różaniec.

W oświadczeniu kurii, które otrzymała redakcja TVN24, czytamy, że „ks. Michał M. nie wyciągnął odpowiednich wniosków i nie wykazał się roztropnością, zarówno poprzez cotygodniowe, publiczne uczestnictwo w modlitwie na antenie Radia Maryja, jak i publiczne pokazywanie się w różnych miejscach kultu”. Kuria informuje, że „wyznaczony kurator będzie czuwał nad realizacją nałożonych zakazów”.  

Kuria Metropolitalna w Przemyślu przeprasza „wszystkich, których jego wystąpienia ponownie naraziły na przeżywanie bólu i smutku”. Ksiądz Michał M. w 2004 r. został skazany za molestowanie sześciu dziewczynek na dwa lata więzienia.

Znajdujemy się na początku drogi odsłaniania piekła urządzonego dzieciom przez kapłanów. Nie powstrzymają tego polityczni pomocnicy Kościoła z PiS.

Więcej >>>

Przede wszystkim życzę, by do urn poszło o wiele więcej Polaków niż do tej pory, by frekwencja wyborcza przeszła najśmielsze oczekiwania.

No to już zegar odlicza czas, niedziela za chwilę i pójdziemy do urn, by zagłosować na taką Europę, jaką chcemy. Warto przypomnieć, jak zakończyły się wybory w 2014 roku do Europarlamentu. PO zdobyło 19 mandatów (32,13% głosów), PiS również 19 (31,78%), Sojusz Lewicy Demokratycznej + Unia Pracy – 5 (9,44%), Nowa Prawica Korwin–Mikkego – 4 (7,15%) i PSL – 4 (6,80%).

W tym roku trudny to będzie wybór, bo i trudna ta nasza rzeczywistość polityczna, która zdecydowanie zdominowała kampanię wyborczą i poprowadziła ją niekoniecznie tą drogą, jaką powinna. Przede wszystkim pechowo się stało, że wybory do Europarlamentu zapoczątkowały roczny okres, w którym będziemy w stanie permanentnego decydowania. O Europie, polskim parlamencie, polskiej prezydenturze. Siłą rzeczy, taki kalendarz zdarzeń powoduje, że politykom pozacierały się granice i walka o miejsca w Brukseli stała się jednocześnie ostrym wejściem w kampanię, która ma dopiero nadejść i związana jest z wyborami krajowymi. Stąd wrzucili oni do jednego worka obietnice europejskie i te – krajowe.

„Mistrzem” w tej dziedzinie, jak zwykle okazało się PiS, które poplątało wszystkie wątki, wymieszało problemy i wychodzi na to, że jak kumple prezesa dostaną się do Europarlamentu, to Polska będzie wreszcie niezależna, nasze sądownictwo nie będzie podlegać ocenie, emeryci dostaną kolejną trzynastkę, 500 plus obejmie również młodzież po 18 roku życia, niepełnosprawni kiedyś tam załapią się na swoje 500 zł, przeprowadzi się wreszcie skuteczne działania w służbie zdrowia, wymyśli kolejne reformy godne tej edukacji, zafundowanej przez Zalewską. Litości! Co ma piernik do wiatraka? Jakże w tym pustosłowiu, mówiącym, że kiedyś, coś i tylko wtedy, jak PiS pozostanie u władzy, giną równie górnolotne obietnicy typu „Polska sercem Europy”, krucjata chrześcijańska, zmiana UE na wzór i podobieństwo tych zmian, które nas wykańczają już czwarty rok.

Gdyby tak dokładnie oddzielić te europejskie hasełka wyborcze od typowych dla wyborów krajowych, to… pozostaje nam totalna mizeria. Okazuje się, że tak naprawdę niewiele PiS ma do zaoferowania, nie ma wizji Polski europejskiej i wciąż trwa w przekonaniu, że UE to jedno, a Polska to taki gość, który może wpaść, namieszać, ale z Unią się nie identyfikuje, bo i po co. No właśnie, gość, a nie członek europejskiej rodziny…

Czym PiS chce nas przekonać, by postawić właśnie na Zjednoczoną Prawicę? No cóż, prezes i jego ludzie mają pecha, bo co rusz wyskakuje jakiś „kwiatek”, którego nie da się wytłumaczyć i przerobić na własną korzyść. Wciąż wisi nad prezesem i jego partią sprawa Srebrnej, SKOK-i, obrona pedofilów z Kościoła, grunty premiera Morawieckiego. Do grudnia 2018 roku zebrało się tych afer ok. 179 i trzeba przyznać, że to najbardziej rozwojowa lista, wciąż otwarta i będąca największym Plusem, z którym PiS oraz Zjednoczona Prawica idą po zwycięstwo. Nie ma to jak świetnie działający mechanizm wyparcia i nie ma to jak wierność, oddanie i ślepa wiara wyborców.

Kogo wysyła Zjednoczona Prawica do Brukseli? Swoich sprawdzonych polityków, tylko że, jacyś oni kiepscy. Nie chcę być wredna i czepialska, ale co można powiedzieć o takim Waszczykowskim, Jurgielu, Radziwille, Mazurek, Szydło, Jakim, Zalewskiej, Kempie, Brudzińskim czy Rafalskiej? Proszę o choć jeden przykład ich sukcesu w polityce. Sukcesu prawdziwego, a nie wyimaginowanego. Z jaką wiedzą, jakimi umiejętnościami pchają się do Brukseli? Będą tam siedzieć w ławach europosłów, modlić się, walczyć o krzyże w każdej sali Europarlamentu, zatrudniać niezliczoną ilość kapelanów, którzy wezmą na swe barki walkę o każdą duszyczkę. Bić się o największe dotacje dla Polskiej Instytucji Kościelnej, bo kasy w kraju niedługo już zabraknie, by zaspokoić apetyty Rydzyka i hierarchów oraz marzyć, by stworzyć Europejczykom taką Europę, o której aż strach pomyśleć.

Z tymi wyborami mam i inny problem. Jakoś tak wbiło nam się do głów, że te wybory będą wyznacznikiem kierunku, w jakim pójdą wybory październikowe. To w niedzielę mamy się przekonać, kto zwycięży u nas jesienią. Stąd więc zapewne tak mocna mobilizacja, prężenie muskułów i walka do ostatniej sekundy. Stąd też jestem przekonana, że już w niedzielę uczestnicy wyścigu do Europarlamentu ogłoszą swój wielki sukces, będą strzelać korki od szampana i każda partia będzie przekonywała, że takiego wyniku oczekiwała, że to świetnie rokuje na jesień i w ogóle jest cudnie. Pewnie należę do wyjątków, ale mam nieco odmienne zdanie. Nieprzewidywalność nas, Polaków, jest wielka i nikt dzisiaj nie jest w stanie zawyrokować, kto będzie nami rządził przez kolejne 4 lata. Jedno jest pewne. Czeka nas fatalny rok. Rok populizmu, demagogii, obietnic. Rok bardzo trudny i wręcz nie do wytrzymania. Musimy mieć wiele sił, by przetrwać. Wiele spokoju i dystansu, by po prostu nie zwariować od tej wyborczej karuzeli najbliższych 12 miesięcy.

Kończąc, przede wszystkim życzę, by do urn poszło o wiele więcej Polaków niż do tej pory, by frekwencja wyborcza przeszła najśmielsze oczekiwania. PiS-owi życzę takiego sukcesu, na jaki ta partia rzeczywiście zasługuje. Koalicji Europejskiej i Wiośnie smaku zwycięstwa. Partii Razem choć jednego przedstawiciela w Europarlamencie. Konfederacji, by znalazła się pod kreską, a Polacy pokazali, że brunatna Europa ich nie interesuje. Życzę, byśmy zagłosowali sercem i rozumem, uśmiechali się do siebie tego dnia, szanując wzajemne wybory i nie atakując się z tego powodu. Niech wygra wzajemny szacunek i niech stanie się on początkiem normalności w naszych wzajemnych relacjach, o którą coraz trudniej ostatnimi czasy.

Komentarze 3 to “Pedofil z Tylawy jak Chrystus nie apelował od wyroku”

  1. Hairwald 25 Maj 2019 @ 06:48 #

    Reblogged this on Holtei i skomentował(a):

    Pedofile w Kościele kat. nie przestrzegają ciszy wyborczej, dopuszczają się gwałtów na dzieciach.

Trackbacks/Pingbacks

  1. Cisza wyborcza, PiS się boi | Holtei - 25 Maj 2019

    […] Depresja plemnika […]

  2. Kościoły będą pustoszeć | Hairwald - 25 Maj 2019

    […] Depresja plemnika […]

Dodaj komentarz