Bez PiS. Takie święta są świąteczne

25 Gru

Wytrzymamy? Wytrzymamy!

– Chciałbym chwalić PiS za przekaz proeuropejski, prounijny, ale nie mogę nie dostrzec tego, że ten przekaz jest skrojony pod potrzeby wyborów – mówił w TVN24 były szef MSZ Andrzej Olechowski.

Olechowski, jeden z założycieli Platformy Obywatelskiej (odszedł z niej w 2009 roku), ironizował, że „jest rozdarty”, ponieważ „chciałby chwalić PiS”, ale „nie może dostrzec tego, że proeuropejski przekaz PiS-u jest skrojony pod potrzeby wyborów, wobec tego jest fałszywy”.

Były szef MSZ skomentował w ten sposób znacznie bardziej proeuropejską w ostatnim czasie politykę PiS – czego przejawem było m.in. hasło ostatniej konwencji PiS – „Polska sercem Europy”.

Olechowski ocenił, że w PiS „jest frakcja, która nie jest za tym niesamowitym hasłem ‚Polska sercem Europy’. Były szef MSZ zwrócił też uwagę, że PiS mówi o Europie, ale nie o Unii.

Jednocześnie Olechowski stwierdził, że wyborcy zaufają nowej retoryce PiS, ponieważ większość z nich „nie studiuje gazet i nie pamięta tego, co było powiedziane pół roku temu”. Dlatego, jego zdaniem, opozycja powinna „obnażać fałsz tej postawy i zwracać na niego uwagę”.

W maju 2019 roku odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego. Jeśli nie dojdzie do skrócenia kadencji Sejmu jesienią 2019 roku odbędą się wybory parlamentarne.

Wśród adresatów serdecznych życzeń świątecznych w tym roku  nie powinno zabraknąć  partii aktualnie nam rządzącej. Bo to jej właśnie zawdzięczamy najbardziej okazały  prezent pod choinkę, który władza w swej łaskawości  ofiarowała  wszystkim – bez wyjątku –rodakom. Nie wzrosną – mianowicie – rachunki za energię elektryczną! Nikomu! Nawet obywatelom gorszego sortu!

Pan premier publicznie dał na to swoje słowo, więc chociaż w koncernach energetycznych nic na razie o tym nie wiedzą, sugerując, że to tylko |informacja medialna”, podwyżek –  zdaje się – jednak nie będzie.

Dzięki partii aktualnie rządzącej o ponad trzech lat żyjemy bowiem – co przypominam na wypadek, gdyby ktoś nie zauważył – w fantastycznym kraju. Rynek wciąż wprawdzie mamy „wolny”, ale  o tym, co i komu  wolno, decyduje jednak partia właśnie, w osobie prokuratora generalnego. Więc wystarczy słowo pana premiera (lub raczej pana prezesa), i szefowie Tauronu czy innej Energi dokonują rachunku sumienia, z którego wynika, że podnoszenie cen się im – zwyczajnie – nie opłaca. Można? Można!

Wystarczyło odkurzyć starą, sprawdzoną w epoce marksizmu-leninizmu definicję , w myśl której „wolność, to zrozumienie konieczności”. A konieczność dziejową mamy aktualnie taką, żeby prąd nie drożał, przynajmniej do wyborów. Więc pewnie nie podrożeje.

Tak więc – żyjemy tu sobie jak w bajce, i wcale nie chodzi o to, że gospodarka nam rośnie, a kasy w budżecie mamy tyle, że wystarczy i na repolonizację mediów, i  na budowę wielu tysięcy pomników równie pięknych, jak ten na  stołecznym Placu Piłsudskiego. To też, ale największy powód do dumy formacji rządzącej, to okoliczność, że nad Wisłą każdemu mogą się  teraz spełnić najskrytsze, zupełnie dotąd nierealne marzenia.

Dzięki „dobrej zmianie” nie trzeba z tym nawet  czekać do Gwiazdki.

Bo pokażcie drugi taki kraj, gdzie –jak się komuś zamarzy kupić sobie bank, to może. Normalnie, idzie i sobie kupuje. Za złotówkę.

Jeszcze niedawno, żeby w dekadę uzyskać na interesach  w bankowości jakieś 70 mln złotówek i bezpiecznie  ulokować  za granicą, trzeba jednak było wyłożyć te 70 tys.  pożyczonych dolarów. Teraz wystarczy złotówka.

A już na  stację radiową, to w ogóle nie trzeba żadnego wkładu własnego. Wystarczy  kredyt. Parę razy większy, niż cena wywoławcza, bo teraz władza (bank był państwowy) ma   zaufanie do człowieka.

Tych kredytów zresztą  nie trzeba spłacać. Serio. Pożyczasz, a potem nie oddajesz  i… i nic. Takie rzeczy, to tylko nad Wisłą. Nie ma drugiego takiego państwa na świecie, w którym banki nie upominają się o pożyczoną kasę. No ale po repolonizacji nasze instytucje finansowe suwerennie odmawiają udziału w brutalnych praktykach liberalnego kapitalizmu. Klient nie  oddaje – jak – na przykład – pan rzecznik CBA? Widocznie ma kłopoty. W takim razie nie wypada dręczyć człowieka bezsensownymi  monitami.

Inna sprawa, że po co narażać się w biznesie, skoro o posadę, eksponowaną i dobrze płatną, nigdy nie było tak łatwo, jak dotąd.

Kariera w biznesie, mediach, administracji państwowej, ba, dyplomacji nawet, jest teraz na wyciągnięcie ręki. Dla każdego. Mało tego – firmy, banki, urzędy i placówki same dopominają się o młodych, zdolnych absolwentów, jak ostatnio o syna szefa CBA.

Ale szansę u kadrowych „dobrej zmiany”  mają też osoby bez szczególnego wykształcenia. Nie matura, lecz chęć szczera w zupełności wystarczy.

Zamarzy sobie jakaś miła panienka po wieczorowej rusycystyce albo kursach maszynopisania, o dyrektorskim gabinecie w PKO lub Azotach, i za chwilę już ma pieczątkę, wizytówki,  służbowe auto i pensję z minimum czterema zerami. I muszą się jej słuchać mądrzy eksperci z różnymi tam „dr” a nawet „prof.” przed nazwiskiem.

Można prosić o co się chce i – przeważnie – się dostaje. Tyle tylko, że zamiast pisać list do Mikołaja, trzeba się raczej postarać o dostęp do „ucha prezesa’ (i nie chodzi tu, bynajmniej, o popularny serial na Showmaxie). No i być obywatelem „lepszego sortu”. Bowiem łaska prezesa, podobnie jak przychylność świętego z workiem prezentów, dotyczy wyłącznie dzieci grzecznych oraz w  Mikołaja ( znaczy –  prezesa) wierzących.

Spokojnych Świąt.

Bożena Chlabicz-Polak

Waldemar Mystkowski pisze o poparciu Polaków do sciślejszej współpracy krajów unijnych (fragment).

W Polakach uciera się świadomość, że rząd PiS reprezentuje interesy partyjne, a nie ich dobro. Dlatego mieliśmy ostatnio nagłe przepoczwarzenie się pisowskiej walki z Komisją Europejską w wyznanie miłości do Unii.

Powód tego jest aż nazbyt oczywisty, a ciemnego ludu jest coraz mniej. PiS się spieszy, bo kurczy mu się elektorat i rodakom spadają łuski z oczu. Dlatego najprawdopodobniej dojdzie do przedterminowych wyborów parlamentarnych, które zostaną ogłoszone wraz z populistycznym socjałem przebijającym 500+.

Gdyby PiS utrzymał się u władzy, doznalibyśmy powtórki z rozrywki, jaką była przedwojenna Polska sanacyjna, a Europę rozrywały egoizmy narodowe, nacjonalizmy, które musiały doprowadzić do wojny, wtórnym jest, iż głównym winowajcą był faszyzm niemiecki.

Polska może mieć tylko jeden cel: zintegrowana Europa, w której nacjonaliści Kaczyński, Orban, Le Pen zostaną w niej zmarginalizowani. Sondaż oko.press wskazuje, że rodacy idą po rozum do głowy i coraz mniej wierzą oszołomom z PiS.

https://twitter.com/PolskaNormalna/status/1077158628182945792

Komentarze 3 to “Bez PiS. Takie święta są świąteczne”

  1. Hairwald 25 grudnia 2018 @ 10:32 #

    Reblogged this on Holtei i skomentował(a):

    Siedmiolatka dzwoniącego do Białego Domu w ramach dorocznej akcji śledzenia ruchów Świętego Mikołaja, Trump zapytał czy serio w tego Mikołaja wierzy, bo w tym wieku to rzadkie. I pomyśleć, że niektórzy zarzucają Trumpowi, iż jest niezbyt rozgarnięty i oderwany od rzeczywistości.

Trackbacks/Pingbacks

  1. Kaczyński wśród swoich | Hairwald - 25 grudnia 2018

    […] Depresja plemnika […]

  2. Koscioły się wyludniają. Polska nawet w tym opóźniona | Earl drzewołaz - 25 grudnia 2018

    […] Depresja plemnika […]

Dodaj komentarz