Nacjonaliści i kołtuni. Ziemkiewicz przeciw aspiracjom Polaków. Na marginesie wywiadu Fransa Timmermansa

25 List

Obserwując polaryzację mediów w naszym kraju można odnieść wrażenie, że nie ma już jednej Polski, ale dwie, całkowicie niepokrywające się ze sobą równoległe rzeczywistości. Przestały się bowiem w debacie publicznej liczyć fakty, zastąpione przez skrajne opinie, które jednak zaczęły służyć nie interpretacji rzeczywistości, ale ugruntowaniu autorów w przekonaniu o jego rzekomej nieomylności. Przykładem takiego oderwania się od rzeczywistości jest atak prawicowego dziennikarza Rafała Ziemkiewicza na Fransa Timmermansa za jego wywiad dla “Gazety Wyborczej”. Publicysta napisał bowiem w oburzeniu:

“Przejrzałem wywiad z Fransem Timmermansem w GW. IMO potwierdza on, że realizowana jest strategia zdegradowania nowych krajów członkowskich do roli obszaru kolonialnej eksploatacji, ratującej dobrobyt Zachodu. Kolaboracja w tym dziele <<rodzimej kanalii>> wymaga jednoznacznej oceny”.

Czytając powyższe słowa, można odnieść wrażenie, że unijny polityk musiał w wywiadzie co najmniej naciskać na polityczną niesamodzielność Polski, traktować nasz kraj z góry, czy wskazywać na niższość krajowych interesów wobec celów Komisji Europejskiej. Kolonialna eksploatacja to wszakże mocne określenie oznaczające, że Polacy nie mogą się bogacić, ponieważ owoce ich pracy są przysłowiowo “wywożone na zachód”.

Taki właśnie przekaz trafił do odbiorcy prawicowych mediów i taki właśnie obraz wspólnoty będzie utrwalany w elektoracie konserwatywnym. Nie ma tutaj znaczenia drobny szczegół, że owe słowa nie mają jednak żadnego związku z prawdziwą treścią wywiadu. Rafał Ziemkiewicz nie posunął się w swoim ataku nawet do manipulacji, ale zwyczajnie skłamał.

Tymczasem Frans Timmermans udzielił bardzo pro-polskiego wywiadu, gdzie mówił wręcz o osobistym długu wobec Polaków.

Polityk wskazał, że mimo lat konfliktu nie jest znużony Polską, że w sprawie relacji naszego kraju ze wspólnotą jest optymistą, a Polacy są przywiązani do wspólnych wartości europejskich. Inspiracją do komentarza Ziemkiewicza były jednak zapewne poniższe słowa:

“Im bardziej mnie atakowano, tym silniejszy się czułem i byłem bardziej zdeterminowany. Stawiałem polskiemu rządowi pytania, wysyłałem listy, przygotowywałem następne rekomendacje. Po prostu nie wyobrażam sobie Unii bez Polski ani Polski bez Unii”.

Otwartość na dialog i jego ciągłe prowadzenie w oczach opętanego polityczną paranoją dziennikarza stało się jednak synonimem próby zdegradowania roli Polski w Europie. Prawica nie potrafi bowiem zrozumieć znaczenia takich komentarzy, ponieważ nie zwraca całkowicie uwagi na to, że irytacja awanturującą się Polską wśród europejskich elit narasta czasami aż do poziomu niestrawności. Porównajmy w tym kontekście polubowne słowa Timmermansa z przemowami polityków PiS.

Zamiast o kolonializmie unijny polityk mówił o tym, że “spłaca swój moralny dług” wobec Polski. Podczas II Wojny Światowej bowiem to polscy żołnierze z 1. Dywizji Pancernej generała Stanisława Maczka wyzwolili Bredę, rodzinne miasto Timmermansa, gdzie pomogli schorowanemu ojcu polityka.

Kwintesencją wywiadu dla “Gazety Wyborczej” było nie uleganie strachowi sianemu przez populistów oraz podkreślenie wspólnych wartości i interesów, które z korzyścią także dla Polaków realizuje wspólnota. Równorzędne negocjowanie z USA czy Chinami, polityka bezpieczeństwa wobec Rosji, wspólny rynek i możliwość kreowania korzystnej polityki handlowej, czy w końcu stabilność na kontynencie, to obszary, z których Polska korzysta pełną garścią.

W kontekście prawdziwej treści wywiadu, słowa Ziemkiewicza są przykładem żenującego ataku na jasne zlecenie polityczne. Pojawia się zatem zasadne pytanie, czy osoba, która tak jawnie ignoruje fakty, może nazywać siebie dłużej dziennikarzem lub publicystą?

Mucha o noweli ustawy o SN: Przed wyborami europejskimi PiS musi się pokazać jako partia, która z Europą nie ma konfliktu

PiS przygotowuje się do najbliższych wyborów. To jest jeden i jedyny cel całej tej zmiany [ustawy o SN]. Mamy do czynienia po raz kolejny z mistyfikacją, z przyjmowaniem maski. Przed wyborami europejskimi PiS musi się pokazać jako partia, która z Europą nie ma konfliktu. Liczne wypowiedzi przedstawicieli PiS-u pokazują, że to jest ustawa, którą się teraz wprowadza, ale w każdej chwili można się z tego wycofać” – mówiła w „Śniadaniu w Polsat News” Joanna Mucha z PO.

Dodaj komentarz