Dyzma Morawiecki i inne pokraczności PiS

18 Maj

PiS musi przegrać, tak jak i Duda. Polski nie stać na takich pokraków. Skąd tych niedołęgów biorą, ani nie potrafią mówić, ani używać umysłu, ani cokolwiek zorganizować. Owszem, kraść, kręcić, mataczyć, rżnąć, korumpować – tak, dobrze to im idzie.

Kaczyński, Morawiecki, Duda – to nieudane egzemplarze Polaków.

Przynoszą nam wstyd, niewiele potrafią. Taka stała się polityka, iż dopuszcza do rządów nieudaczników.

Piszę z grubej rury, należałoby subtelniej to opisać. Robię to gdzie indziej.

W mediach społecznościowych premier Mateusz Morawiecki odniósł się do usunięcia piosenki Kazika Staszewskiego z Listy Przebojów Trójki. Według szefa rządu Jarosław Kaczyński na Powązkach dokonał gestu w interesie narodu, a kwestionowanie tego jest „niepojęte”.

Co się nie zgadza w wypowiedzi Morawieckiego

Używając patriotycznego patosu premier liczy na to, że uciszy wątpliwości, które – o zgrozo – mogą się pojawić nawet w głowach wyborców PiS. Ale w jego wypowiedzi nic się nie zgadza:

  • uroczyste uczczenie Lecha Kaczyńskiego i wszystkich 96 ofiar katastrofy smoleńskiej miało miejsce 10 kwietnia 2020 na pl. Piłsudskiego i było zorganizowane z odpowiednią celebrą, z udziałem najwyższych władz i prezesa Kaczyńskiego jako głównego uczestnika (zobacz tu pierwszą drugą relację OKO.press);
  • domagając się budowy pomnika Lecha Kaczyńskiego, a także pomnika ofiar katastrofy. prezes PiS podkreślał, że pomnik na Powązkach nie jest dostatecznie godnym uczczeniem tragedii;
  • grób Lecha i Marii Kaczyńskich na Powązkach jest symboliczny. Kaczyński odwiedził grób pary prezydenckiej na Wawelu w 10. rocznicę ich pogrzebu 18 kwietnia 2020;
  • głównym powodem wizyty Kaczyńskiego na cmentarzu była wizyta na grobie swej matki Jadwigi Kaczyńskiej, z którą bracia-bliźniacy byli bardzo związani. Tak interpretowała to opozycja (np. Włodzimierz Czarzasty: „nie można dzielić mam na lepsze i gorsze”);
  • Kazik w piosence skupił się wyłącznie na nierówności w czczeniu pamięci po naszych bliskich. Dla innych, którzy cierpią po stracie rodziców, małżonków czy dzieci cmentarze były tego dnia zamknięte.”Bo twój ból jest lepszy niż mój” – śpiewał Kazik. „Ból ukoić możesz Ty jeden”. Piosenka składa się głównie z opowieści o tych, którzy tego dnia nie odwiedzą mogił:

„Marii prosto pod koła córka uciekła
Maria nie przekroczy bramy dziś tej
bo twój ból jest lepszy niż jej
twój ból jest lepszy niż jej”.

  • Wizyta Kaczyńskiego jest szczególnie wymownym wyrazem przywileju władzy, bo dotyczy nierównego dostępu do przeżywania osobistej tragedii i własnego cierpienia;
  • Kaczyński nie reprezentował „państwa polskiego”, które dba o interesy narodowe, bo nie jest członkiem żadnych władz poza partyjnymi.

Więcej o pokraczności Morawieckiego >>>

Jak to się stało, że na chwilę przed dniem wyborów prezydenckich Polacy nie wiedzieli czy, kiedy oraz jak będą głosować? Rekonstruujemy chaos, który doprowadził do największego kryzysu politycznego w najnowszej historii Polski. Piszemy tak, by zrozumiał to każdy, także za granicą.

Drogę do przeniesienia głosowania pokazała rządzącym Państwowa Komisja Wyborcza. W specjalnej uchwale z 11 maja zastosowała trik prawny, ogłaszając, że skoro 10 maja głosowanie na kandydatów się nie odbyło, to znaczy, że sytuacja jest taka, jakby… kandydatów w ogóle nie było. A to wg konstytucji pozwala rozpocząć nową procedurę wyborczą.

Najpewniej wybory odbędą się ostatecznie pod koniec czerwca 2020 albo na początku lipca. Już nie korespondencyjnie, ale w systemie mieszanym. Ale wciąż nie można być tego pewnym: ustawa regulująca nowe głosowanie wciąż jest w parlamencie, a jej procedowanie odbywa się w atmosferze politycznej wojny. Niemal tydzień po głosowaniu, którego nie było, wciąż nie wiemy, kiedy będzie powtórka wyborów, kto w nich wystartuje i według jakich reguł.

I wiele wskazuje, że to nie koniec tej historii, a ciąg dalszy niestety niemal na pewno nastąpi.

Rekonstrukcja chaosu wyborczego >>>

Film „Zabawa w chowanego” braci Sekielskich pokazuje, że księża pedofile i biskupi są traktowani przez prokuraturę w sposób szczególnie ostrożny. PiS pedofilię miał „wypalać żelazem”. W praktyce robi wiele, żeby nie zaszkodzić Kościołowi.

“Będziemy z całą bezwzględnością żelazem wypalać pedofilię, gdziekolwiek by ona nie była” – zapowiadał Zbigniew Ziobro w maju 2019 r.

„Szczególnie surowo karani będą ci, którym dzieci zostały powierzone i to dotyczy oczywiście także księży, ale to dotyczy wszystkich (…), także znanych celebrytów” – zapewniał wtedy Jarosław Kaczyński.

Te słowa były reakcją na “Tylko nie mów nikomu”, pierwszy film dokumentalny braci Sekielskich oraz dziesiątki doniesień mediów – w tym OKO.press – o przypadkach pedofilii w polskim Kościele.  Rok później, po premierze kolejnego filmu Sekielskich – „Zabawa w chowanego” – wiemy już, że z tych zapowiedzi niewiele zostało. W analizie OKO.press podsumowujemy, co w tym czasie oraz w trakcie minionej kadencji władze zrobiły, by walczyć z pedofilią, a szczególnie z pedofilią w Kościele katolickim:

  • Prokuratura Krajowa wydała wytyczne, zobowiązujące prokuratorów do informowania jej o każdym wniosku o wydanie akt procesów kościelnych. W konsekwencji biskupi mogą być pewni, że z archiwów nie wydostanie się nic bez ich woli.
  • Powstała ustawa o komisji ds. „badania wszystkich przypadków pedofilii”, ale do tej pory komisji nie powołano. Nawet jeśli w końcu to się stanie, będzie niemal bezzębna, bez uprawnień pozwalających na walkę z systemowym tuszowaniem przestępstw w Kościele katolickim.
  • Przestępstwem stało się niezawiadomienie organów ścigania o przestępstwach seksualnych. Jak dotąd prokuratura nie postawiła takiego zarzutu żadnemu duchownemu.
  • Powstał rejestr sprawców przestępstw seksualnych. Według badań w USA, gdzie działają podobne rejestry, nie zmniejszają one liczby przestępstw seksualnych ani zagrożenia recydywą. Prowadzą za to do prześladowania rodzin sprawców oraz ofiar.
  • Zaostrzono niektóre kary dla sprawców przestępstw pedofilnych. Według prawników z Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego błędy w nowelizacji mogą doprowadzić do depenalizacji niektórych przestępstw i wypuszczenia sprawców z więzień.
  • Politycy PiS ramię w ramię z Kościołem przedstawiają edukację seksualną jako “seksualizację dzieci”, choć to ona jest realnym sposobem na ochronę dzieci przed wykorzystaniem.

O kryciu pedofilów w Kościele katolickim przez hierarchów i polityków PiS >>>

„Nie wypuszczali z zamkniętego kręgu nawet tych osób, które deklarowały chęć opuszczenia placu. Jednocześnie policja łapała ludzi stojących na brzegu grupy protestujących i odprowadzała ich do stojących wokół suk. Zostałem pochwycony przez dwóch policjantów za ramiona i wywleczony” – pisze czytelnik OKO.press zatrzymany na niedzielnym proteście.

Więcej o brutalności policji >>>

Przed każdymi wyborami funkcjonariusze PiS nakładają maski. W tym sezonie modne są chirurgiczne, ale ludzie władzy nie podążają ślepo za modą, co często widać podczas transmisji z obrad parlamentu i na konferencjach prasowych, gdzie funkcjonariusze partii kierowniczej występują z nieosłoniętą twarzą. Jest w tym głęboki sens, bo demonstracyjna rezygnacja ze środków ochrony osobistej utrwala w narodzie przekonanie, że ludzie władzy są ulepieni z takiej gliny, której nie ima się żaden wirus. Poza tym przedwyborcza maska nie powinna niepokoić ani przywodzić przykrych skojarzeń – przeciwnie, ma być ludzka, życzliwa, sympatyczna i jak najdokładniej skrywać bezmyślne zaślepienie władzą, pogardę dla myślących inaczej oraz wrodzoną butę i nabyte zadufanie.

W przymierzalni na Nowogrodzkiej okazało się, że tym razem nie będzie łatwo. Przechowywane tam maski nie są bowiem w najlepszym stanie. Całkiem zwietrzało pisowskie oblicze życzliwego, przyjaciela ludzi prostych i obrońcy skrzywdzonych. Sprała się i wypłowiała maska prawego i sprawiedliwego, którego bezprawnie i niesprawiedliwie atakuje cały świat. Mole nadgryzły kreację szczerego patrioty, który nie je, nie śpi, a tylko furt myśli, jak tu ojczyźnie dobrze zrobić. Ostatecznie na samym dnie kufra znalazła się jedna twarz w dobrym stanie i prezes zdecydował, że w tym sezonie noszony będzie ten właśnie kamuflaż – wiarygodnego, rzeczowego i praktycznego realisty, który wie, czego Polsce potrzeba, stawia prawidłowe diagnozy i ma pełną szafę rozmaitych antidotów na wszelkie bolączki, a jeśli nawet czegoś zabraknie, to zawsze potrafi wskazać odpowiedzialnego i dowieść jego winy.

Felieton Andrzeja Karmińskiego >>>

Dodaj komentarz