Mimo bezprecedensowych transferów socjalnych i obietnic kolejnych, mimo kampanii nienawiści i kreowania fałszywych podziałów społecznych samodzielne rządy PiS nie są przesądzone. Niewykluczone, że PiS będzie musiał zabiegać o głosy skrajnej prawicy.
Jeśli PiS będzie zdolny samodzielnie rządzić, trzeba się przygotować na to, że dokończy swoją „narodową rewolucję”, bez której autokratyczne rządy Kaczyńskiego będą niepełne. Atak zapewne najpierw pójdzie na media, a potem – na sądy i samorządy. Władza PiS uzna bowiem, że jej odnowiony mandat uprawnia ją do dalszej destrukcji praworządności i łamania konstytucji.
Jednak badanie exit poll z niedzieli o godz. 21 jest niejednoznaczne. Mimo bezprecedensowych transferów socjalnych i obietnic kolejnych, mimo kampanii nienawiści i kreowania fałszywych podziałów społecznych samodzielne rządy PiS nie są przesądzone. Niewykluczone, że PiS będzie musiał zabiegać o głosy skrajnej prawicy.
Jeśli powstanie taka koalicja, nie będzie ona wcale egzotyczna. Obydwa te ugrupowania wiele łączy – oba też są antyeuropejskie – choć w odróżnieniu od PiS Konfederacja deklaruje to otwarcie.
Nie znamy też jeszcze wyników wyborów do Senatu, co ma duże znaczenie. Jeśli opozycja przejmie władzę w izbie wyższej, zyska choć małe zwycięstwo, a parlamentaryzm przestanie być karykaturą samego siebie. Parlament nie będzie niemy.
Jakiekolwiek będą ostateczne wyniki wyborów, społeczeństwo obywatelskie nie może się kłaść do trumny ani wywieszać białej flagi. To nie żaden koniec, lecz nowy początek.
Wysoka frekwencja świadczy o ogromnym potencjale mobilizacyjnym opozycji, którego nie wolno zmarnować. Pomogą w tym świadomi obywatele, dla których demokracja jest wielką wartością. Politycy demokratyczni muszą z nimi ściśle współpracować.
Sukces zjednoczonej opozycji na Węgrzech pokazuje, jak wiele zmarnowaliśmy w tych wyborach.
„Nie będzie Budapesztu w Warszawie” – obiecał Grzegorz Schetyna. Może szkoda. Bo od dziś „Budapeszt” znaczy już trochę coś innego niż znaczył jeszcze do wczoraj.
Gdy my wybieraliśmy parlament, Węgrzy głosowali w wyborach samorządowych. W odróżnieniu od naszych węgierskie partie opozycyjne poszły blokiem i w efekcie burmistrzem Budapesztu został polityk opozycyjny.
Opozycja obsadziła też fotele burmistrzów w 10 spośród 23 miast wojewódzkich. To duży postęp w porównaniu z poprzednią kadencją – wówczas antyorbanowska opozycja zdobyła fotel burmistrza tylko w 3 dużych miastach.
Dziś więc „Budapeszt” oznacza, że współpraca opozycji pozwala pokonać partie autokratyczne. Szkoda, że takiego Budapesztu nie mieliśmy w naszych wyborach, w których partie opozycyjne zdobyły w sumie więcej głosów, ale mniej mandatów niż PiS.
Według danych podanych przez IPSOS, Koalicja Obywatelska najwięcej głosów uzyskała w miastach powyżej 500 tys. mieszkańców – 41,1 proc. (PiS – 26,9 proc.). KO – według sondażu – wygrała z PiS również w miastach liczących od 201 do 500 tys. mieszkańców. Natomiast wśród mieszkańców wsi PiS uzyskał 56,2 proc. poparcia, a KO – 16,7 proc.
Przełożyło się to na dobry wynik PiS wśród rolników – poparło go 67,4 proc. wyborców z tej grupy. KO wygrała natomiast wśród właścicieli firm, dyrektorów oraz – nieznacznie – wśród uczniów i studentów. W grupie określonej jako dyrektorzy, kierownicy i specjaliści KO uzyskała 39,7 proc., PiS – 26,6 proc. Wśród właścicieli lub współwłaścicieli firm KO poparło 38,8 proc., PiS – 29,5 proc.
Najbardziej wyrównane wyniki zanotowano wśród najmłodszych wyborców, czyli uczniów i studentów. KO poparło 24,8 proc. tych wyborców. SLD – 23,4 proc., a PiS zajęło dopiero trzecie miejsce z poparciem 22,3 proc.
Ci, którzy deklarowali głosowanie na KO, najczęściej legitymowali się wykształceniem wyższym (52,1 proc.) i średnim (35,8 proc.). Wśród wyborców PiS przeważały osoby z wykształceniem średnim (40,2 proc.), wyższe deklarowało 26,8 proc., a zawodowe 25,3 proc.
Według sondażu Ipsos, frekwencja wyniosła 61,1 proc. Najwyższa była w woj. mazowieckim – 67,8 proc., na kolejnych miejscach znalazły się województwa: małopolskie – 63,5 proc.; wielkopolskie – 63,2 proc.; pomorskie – 62 proc.
Zastępca przewodniczącego PKW Sylwester Marciniak zapowiedział, że oficjalne wyniki wyborów parlamentarnych zostaną podane nie wcześniej niż w poniedziałek późnym wieczorem albo we wtorek.
Nic nie jest przesądzone. Kaczyński nie śpi spokojnie.
Zakończyła się cisza wyborcza. Oto pierwsze, sondażowe wyników wyborów:
PiS – 43,6 proc.
Koalicja Obywatelska – 27,4 proc.
Lewica – 11,9 proc.
PSL – 9,6 proc.
Konfederacja – 6,4 proc.
Inne – 1,1 proc.
Wyniki exit poll Ipsos, źródło: TVN24.
Pracownia IPSOS, która przeprowadza badanie exit poll dla wszystkich stacji telewizyjnych, przedstawia następujący możliwy rozkład głosów w Sejmie.
Prawo i Sprawiedliwość – 239 mandatów
Koalicja Obywatelska – 130 mandatów
Lewica – 43 mandaty
PSL – 34 mandaty
Konfederacja – 13 mandatów
Większość zwykła w Sejmie wynosi 231 mandatów.
Jeśli potwierdzą się wyniki sondażowe, PiS utrzyma większość w Sejmie, choć patrząc na przemawiającego Jarosława Kaczyńskiego w sztabie PiS, dostrzec można było rozczarowanie, że jego partia nie będzie miała większości konstytucyjnej. – „Jeśli wynik sondażowy się utrzyma, przed nami kolejne cztery lata rządzenia, czeka nas refleksja nad tym, co się udało i nad tym, co spowodowało, że pewna część społeczeństwa uznała…
View original post 2 279 słów więcej
Dodaj komentarz