Duda z czerwonym kulfonem klowna

27 List

Mecenas Roman Giertych różnie zapisze się w naszej pamięci, a to jako twórca Młodzieży Wszechpolskiej, a to wicepremier i minister edukacji od szkolnych fartuszków, a to prawnik i obrońca nielubianych przez PiS polityków z przewodniczącym RE  Donaldem Tuskiem na czele…

To jednak nie wszystko, bo najbardziej zapamiętamy pewnie mecenasa z ciętego języka i celnej kpiny oraz zabawnych komentarzy.Ostatnio, nawiązując do niedawnych obchodów Święta Niepodległości napisał na Facebooku o swoich związanych z tym wydarzeniem przygodach.

>>>

Przypomniał, że prezydent RP postanowił przy tej okazji uhonorować kilkunastu zmarłych Polaków Orderem Orła Białego. Nie wiadomo, dlaczego, choć dziwić się trudno, ale padło akurat na wielkiego polskiego prozaika Stefana Żeromskiego – opowiada mecenas na Facebooku.

Ponoć kancelaria prezydenta rozdzwoniła się wówczas po różnych stronach świata, w poszukiwaniu żyjących potomków pisarza, którzy w jego imieniu mogliby order odebrać.

Ponieważ była dyrektorka Muzeum Lat Szkolnych Żeromskiego z Kielc Kazimiera Zapała zapewniła, że nie ma żyjących potomków pisarza kancelaria ruszyła w poszukiwaniu kogoś z dalszej rodziny; może od strony matki pisarza. I tu bingo: Pani dyrektor wskazała, że i owszem od strony matki krewnym jest Juliusz Braun, ale…

„Urzędniczka po konsultacjach w kancelarii oddzwoniła i mówi, że Braun odpada i pyta może ktoś od strony ojca? Na to pani Kazimiera odpowiedziała: i owszem, od strony ojca krewnym jest Roman Giertych. Urzędniczka zamilkła i skończyła rozmowę. W imieniu Żeromskiego order odebrała obecna dyrektorka muzeum” – napisał rozbawiony mecenas.

Dodał na zakończenie: „anegdotę opisał mi Juliusz Braun (i uzyskał od b. pani dyrektor zgodę na jej upublicznienie) i morał z niej jest taki, że nadawanie orderów zmarłym może przyjść do głowy tylko temu, od kogo żywi mogą ich nie chcieć.”

Dodaj komentarz